niedziela, 19 kwietnia 2015

„Zielony zakątek” – Debbie Macomber






Tytuł: Zielony zakątek
Autor: Debbie Macomber
Rok wydania: 
2015
Wydawnictwo: 
Harlequin Mira
Liczba stron: 464







Cedar Cove to malownicze miasteczko, którego mieszkańcy mają swoje własne historie, problemy i tajemnice. Mary Jo jest samotną matką, która musi zmierzyć się z nieodpowiedzialnym ojcem swojej córeczki walczącym o prawa do opieki nad dzieckiem. W trudnych chwilach nie opuszcza jej mieszkający tuż obok Mack. Brat Mary Jo, Linc, jest świeżo upieczonym mężem Lori. Ich życie małżeńskie układa się znakomicie, jednakże jest ktoś, komu się ono nie podoba i będzie próbował zamienić je w piekło. Rachel przechodzi trudne chwile ze swoją nastoletnią pasierbicą. Mimo wszelkich prób nawiązania przyjaźni, w jej domu panuje atmosfera nienawiści. A to zaledwie garstka problemów jakie posiadają mieszkańcy Cedar Cove.

Przed przeczytaniem książki nie miałam pojęcia, że „Zielony zakątek” wchodzi w skład sporego już cyklu „Zatoka Cedrów” i że jest to właściwie już 10 jego tom. Mimo to uważam, że nie jest koniecznością, by zaczynać serię od 1 części, gdyż równie łatwo wdrożyć się w historie mieszkańców Cedar Cove także od tego tomu.

Książkę czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Problemy bohaterów nie są wydumane czy odrealnione, ale takie które mogą spotkać na każdym kroku każdego z nas. Postaci muszą zmierzyć się z przeszłością i złymi relacjami z krewnymi. Bohaterowie są zróżnicowani pod względem wieku. Spotkamy tu zarówno osoby starsze, marzące o wnukach. Jak również ludzi poznających swoje drugie połówki czy zakładających rodziny. A nawet nastolatki mające problemy właściwe dla swojego wieku.

Bohaterów jest sporo i ciężko stwierdzić, by którykolwiek z nich był tym głównym. Z każdym rozdziałem pojawiają się coraz to nowsze postaci i początkowo, czytając czyjeś imię, trudno było mi wyhaczyć o kogo właściwie chodzi. Co więcej, okazuje się, że każdy z bohaterów powiązany jest z innym czy to więzami rodzinnymi czy też po prostu koleżeńskimi. Generalnie każdy zna każdego, a bohaterowie tworzą jeden wielki klan.

Akcja książki jest powolna i spokojna. Nie ma w niej miejsca na adrenalinę czy atmosferę grozy, więc czytelnicy złaknieni szybkich zwrotów akcji się w niej nie odnajdą. Sama osobiście czytam książki o cięższych klimatach, więc w trakcie czytania co rusz miałam myśli w stylu „o, ten zaraz mu przyłoży”, „ona zaraz wykrzyczy mu całą prawdę, w końcu poczuje się podle”, „ta za chwilę podrzuci jej truciznę do herbaty”... no cóż, nic z tych rzeczy. W książce trochę brakowało mi mocnych wrażeń i przez to mam uczucie, jakby była skierowana bardziej do osób w podeszłym wieku.

Ostatecznie część wątków kończy się happy endem, jednak wiele z nich nie zostaje zakończonych, dając czytelnikom pole do namysłu bądź też oczekiwań na rozwiązanie zagadek w nowych częściach.


„Zielony zakątek” to powieść o lekkiej, często rodzinnej atmosferze, którą czyta się bardzo szybko, kibicując bohaterom w ich codziennych rozgrywkach bądź też smucąc się z ich porażek. Niestety brakuje w niej szybkiej akcji, dlatego nie każdemu będzie ona odpowiadać. Myślę za to, że to dobra pozycja do wzięcia na jakiś wyjazd, na którym jedyne co chcemy to odpocząć i spędzić miłe, spokojne chwile. 

14 komentarzy:

  1. Właśnie czytam :) jakoś tak mnie ten "Zielony zakątek" hm... uspokaja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem już po lekturze. I bardzo miło spędziłam przy tej książce czas.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę mam w planach. Pewnie przeczytam ją w wakacje, kiedy będę miała w końcu dużo czasu na nadrobienie moich czytelniczych zaległości :))

    OdpowiedzUsuń
  4. hmm jak na razie książkę sobie odpuszczę

    OdpowiedzUsuń
  5. trochę tak za sielsko i anielsko jak dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam już wiele tomów tej serii i czekam aż kolejne pojawią się w bibliotece. Ciepłe i optymistyczne opowieści pisze ta autorka. Pierwszy tom jest wzruszający :) Polecam

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasem miło jest odpocząć z książką, a sagi rodzinne najlepiej to ułatwiają:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię takie książki:) A okładka jest taka wiosenna:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Idealna lektura na wakacje. Ja, kocyk, jezioro i „Zielony zakątek” ;)
    Ach, pomarzyć zawsze można :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam, gdy Mira robi takie okładki - słodkoromantycznovintagowskie. Książkę przeczytam, jeśli mi wpadnie w ręce, ale szukać jej nie będę. Jak to romans, wydaje się trochę sztampowa.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj zaczęłaś od 10 tomu, nieźle :) Ciekawa jestem czy zainteresowała Cię na tyle, żeby przeczytać pierwszy i kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię tę Autorkę nawet :). Jej książki są idealne na leniuchowanie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię serię Macomber, jest taka relaksująca, chociaż jak dla mnie czasami wprowadza za dużo bohaterów.

    OdpowiedzUsuń