sobota, 21 marca 2015

„Skradzione życie” – Jaycee Dugard







Tytuł: Skradzione życie
Autor: Jaycee Dugard
Rok wydania: 
2012
Wydawnictwo: 
Hachette
Liczba stron: 288





Jaycee Lee Dugard jako 11-latka została porwana w drodze do szkoły. Przez 18 lat przebywała w zamknięciu gwałcona i prześladowana przez swojego oprawcę Philipa. Urodziła mu dwójkę dzieci, które także latami były izolowane od świata. Nakazem Philipa i jego żony udawali normalną rodzinę… Po wyjściu na wolność Jaycee postanowiła napisać książkę o swoim życiu. Życiu, które zostało jej skradzione.

Są książki, których fabuła wydaje się tak nierealna, że patrzymy na nie z powątpieniem, kpiąc z wybujałej wyobraźni pisarza, który stworzył coś, co w rzeczywistości nigdy nie miałoby racji bytu. Czasem jednak okazuje się, że życie potrafi pisać jeszcze bardziej absurdalne scenariusze. Kiedyś szokowałam się książką o dziewczynie zamkniętej przez porywacza przez 8 lat… lecz jak się okazuje to nic w porównaniu do losu jaki przypadł Jaycee. W jej historię ciężko jest uwierzyć… a jednak oparta jest na faktach autentycznych.

Książka zaczyna się od opisu dzieciństwa autorki, które szybko stało się koszmarem. Opisywana jest z punktu widzenia małego, przerażonego, zagubionego dziecka. Później nastolatki i równocześnie młodej matki. A w końcu dojrzałej młodej kobiety zdalnie pracującej, odpowiedzialnej za swoje dzieci i jakby pogodzonej z sytuacją, jednak nie tracącej nadziei na uwolnienie.

Książka szokuje, przeraża i wywołuje uczucie obrzydzenia. Tak, mimo że osobiście czytuję książki kontrowersyjne, więc teoretycznie powinnam być przyzwyczajona, tak ta wywołała we mnie niesmak i zgorszenie. Z pewnością nie da się jej przeczytać bez wzburzonych uczuć.

Najgorsza w tego typu historiach jak dla mnie jest utrata wolności. Kompletnie nie wyobrażam sobie, by nie móc wyjść do ludzi, na miasto, na spacer, do sklepu… gdziekolwiek. By siedzieć w zamknięciu i nie móc robić praktycznie nic. Na samą myśl, aż mnie coś roznosi z furii. A co dopiero tego doświadczać… i to przez 18 lat. Tym bardziej zadziwiający jest spokój i pogodzenie z sytuacją autorki.


W książce mimo wszystko czegoś mi zabrakło. Czyta się ją szybko, ale akcja nie jest zbyt płynna. Opisana jest fragmentarycznie, po czym następują skoki do następnych lat. Stanowi tą pewien chaos. Mimo to zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo cofnąć się w czasie i dokładnie opisać wszystkie traumatyczne przeżycia. Dla osób lubiących wstrząsające historie oparte na faktach autentycznych „Skradzione życie” będzie książką idealną.

20 komentarzy:

  1. Chyba nie potrafiłabym się rozliczyć z historią, pisząc o niej w swojej książce. Przerażająca, straszna historia, której już teraz, przy okazji czytania Twojej recenzji, w ogóle nie potrafię ogarnąć umysłem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okropna, niesamowicie traumatyczna historia, dobrze, że ofiary takich koszmarnych przeżyć potrafią o nich mówić/pisać i rozliczać się z przeszłością.

    OdpowiedzUsuń
  3. straszne... aż wierzyć się nie chce że takie okropieństwa się zdarzają na prawdę.. podziwiam autorkę, że dała radę zmierzyć się z tym..

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko, takie historie mnie przerażają. To na pewno trudna książka...

    OdpowiedzUsuń
  5. Swego czasu nałogowo czytałam takie ksiązki, jednak teraz gustuje w nieco innym typie literatury. Być może przeczytanie tej ksiązki, będzie nie tylko zmierzeniem się z traumatyczną historią tej dziewczyny, ale również moim powrotem do starej, dobrej literatury :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakty zawsze są autentyczne. ;)

    A co do książki, przerażają mnie takie historie. Dopóki czytam wymyślone scenariusze, jakoś łatwiej mi przejść nad nimi do porządku, ale gdy wiem, że taka historia zdarzyła się naprawdę, to ogromnie ja przeżywam.

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko. Wstrząsająca książka, zapisuję sobie

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię takie historie, intrygują i ciekawią, a jednocześnie przerażają. Bo do czego zdolny jest drugi człowiek, cholera jasna... Sytuacja, w której nie wiem czy dałabym radę, nawet moja wyobraźnia nie chce zezwolić na takie wyobrażenie...Dlatego książkę przeczytam, by choć w jednym procencie zaryzykować i przeżyć te chwile z autorką. Tytuł zapisuję, od razu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książkę czytałam i byłam nią bardzo poruszona.

    OdpowiedzUsuń
  10. Po tej tematyce spodziewałabym się wiele emocji i bólu. Dla podobne tematy są nawet trudne do wyobrażenia, 18 lat, to całe moje życie, nie wyobrażam sobie takiego czasu spędzić w zamknięciu.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubie takie książki (hmm jak to źle zabrzmiało) nie, że podobają mi się te historie bo to jest straszne...ale te historie uświadamiają mi, że mam się naprawdę dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  12. jeszcze nie czytalam, ale wydaje się być dobra.. muszę po nią sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
  13. To musi być poruszająca historia więc na pewno po nią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedyś czytałam "Pokój" o podobnej tematyce. To musi być niewyobrażalny dramat dla takiej dziewczyny, aż się nie chce wierzyć w takie okrucieństwo ludzi.. Czasem lubię podczas czytania takie emocje, więc tytuł zapisuję.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wyobrażam sobie takiego koszmaru ... :/ Mam w planach przeczytać "3096 dni", czytałaś? Po tę książkę również z chęcią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niee... ale chcę ;) Za to czytałam "Dziewczynę z piwnicy" właśnie o historii Nataschy Kampusch z "3096", z tym że był to bardziej reportaż i trochę się nim rozczarowałam.

      Usuń
  16. Nie lubię takich książek, przytłaczają mnie ;(

    OdpowiedzUsuń
  17. Od czasu do czasu sięgam po takie książki.

    OdpowiedzUsuń
  18. to nie jest chyba ksiazka dla mnie

    OdpowiedzUsuń