Tytuł: Skradzione życie
Autor: Jaycee Dugard
Rok wydania: 2012
Wydawnictwo: Hachette
Rok wydania: 2012
Wydawnictwo: Hachette
Liczba stron: 288
Jaycee Lee
Dugard jako 11-latka została porwana w drodze do szkoły. Przez 18 lat
przebywała w zamknięciu gwałcona i prześladowana przez swojego oprawcę Philipa.
Urodziła mu dwójkę dzieci, które także latami były izolowane od świata. Nakazem
Philipa i jego żony udawali normalną rodzinę… Po wyjściu na wolność Jaycee
postanowiła napisać książkę o swoim życiu. Życiu, które zostało jej skradzione.
Są książki,
których fabuła wydaje się tak nierealna, że patrzymy na nie z powątpieniem,
kpiąc z wybujałej wyobraźni pisarza, który stworzył coś, co w rzeczywistości
nigdy nie miałoby racji bytu. Czasem jednak okazuje się, że życie potrafi pisać
jeszcze bardziej absurdalne scenariusze. Kiedyś szokowałam się książką o
dziewczynie zamkniętej przez porywacza przez 8 lat… lecz jak się okazuje to nic
w porównaniu do losu jaki przypadł Jaycee. W jej historię ciężko jest uwierzyć…
a jednak oparta jest na faktach autentycznych.
Książka
zaczyna się od opisu dzieciństwa autorki, które szybko stało się koszmarem.
Opisywana jest z punktu widzenia małego, przerażonego, zagubionego dziecka.
Później nastolatki i równocześnie młodej matki. A w końcu dojrzałej młodej
kobiety zdalnie pracującej, odpowiedzialnej za swoje dzieci i jakby pogodzonej
z sytuacją, jednak nie tracącej nadziei na uwolnienie.
Książka szokuje,
przeraża i wywołuje uczucie obrzydzenia. Tak, mimo że osobiście czytuję książki
kontrowersyjne, więc teoretycznie powinnam być przyzwyczajona, tak ta wywołała
we mnie niesmak i zgorszenie. Z pewnością nie da się jej przeczytać bez
wzburzonych uczuć.
Najgorsza w
tego typu historiach jak dla mnie jest utrata wolności. Kompletnie nie
wyobrażam sobie, by nie móc wyjść do ludzi, na miasto, na spacer, do sklepu…
gdziekolwiek. By siedzieć w zamknięciu i nie móc robić praktycznie nic. Na samą
myśl, aż mnie coś roznosi z furii. A co dopiero tego doświadczać… i to przez 18
lat. Tym bardziej zadziwiający jest spokój i pogodzenie z sytuacją autorki.
W książce
mimo wszystko czegoś mi zabrakło. Czyta się ją szybko, ale akcja nie jest zbyt
płynna. Opisana jest fragmentarycznie, po czym następują skoki do następnych
lat. Stanowi tą pewien chaos. Mimo to zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo
cofnąć się w czasie i dokładnie opisać wszystkie traumatyczne przeżycia. Dla
osób lubiących wstrząsające historie oparte na faktach autentycznych
„Skradzione życie” będzie książką idealną.
Chyba nie potrafiłabym się rozliczyć z historią, pisząc o niej w swojej książce. Przerażająca, straszna historia, której już teraz, przy okazji czytania Twojej recenzji, w ogóle nie potrafię ogarnąć umysłem.
OdpowiedzUsuńOkropna, niesamowicie traumatyczna historia, dobrze, że ofiary takich koszmarnych przeżyć potrafią o nich mówić/pisać i rozliczać się z przeszłością.
OdpowiedzUsuństraszne... aż wierzyć się nie chce że takie okropieństwa się zdarzają na prawdę.. podziwiam autorkę, że dała radę zmierzyć się z tym..
OdpowiedzUsuńStraszne...nie do uwierzenia
OdpowiedzUsuńMatko, takie historie mnie przerażają. To na pewno trudna książka...
OdpowiedzUsuńSwego czasu nałogowo czytałam takie ksiązki, jednak teraz gustuje w nieco innym typie literatury. Być może przeczytanie tej ksiązki, będzie nie tylko zmierzeniem się z traumatyczną historią tej dziewczyny, ale również moim powrotem do starej, dobrej literatury :)
OdpowiedzUsuńFakty zawsze są autentyczne. ;)
OdpowiedzUsuńA co do książki, przerażają mnie takie historie. Dopóki czytam wymyślone scenariusze, jakoś łatwiej mi przejść nad nimi do porządku, ale gdy wiem, że taka historia zdarzyła się naprawdę, to ogromnie ja przeżywam.
O matko. Wstrząsająca książka, zapisuję sobie
OdpowiedzUsuńLubię takie historie, intrygują i ciekawią, a jednocześnie przerażają. Bo do czego zdolny jest drugi człowiek, cholera jasna... Sytuacja, w której nie wiem czy dałabym radę, nawet moja wyobraźnia nie chce zezwolić na takie wyobrażenie...Dlatego książkę przeczytam, by choć w jednym procencie zaryzykować i przeżyć te chwile z autorką. Tytuł zapisuję, od razu.
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i byłam nią bardzo poruszona.
OdpowiedzUsuńPo tej tematyce spodziewałabym się wiele emocji i bólu. Dla podobne tematy są nawet trudne do wyobrażenia, 18 lat, to całe moje życie, nie wyobrażam sobie takiego czasu spędzić w zamknięciu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Lubie takie książki (hmm jak to źle zabrzmiało) nie, że podobają mi się te historie bo to jest straszne...ale te historie uświadamiają mi, że mam się naprawdę dobrze...
OdpowiedzUsuńjeszcze nie czytalam, ale wydaje się być dobra.. muszę po nią sięgnąć!
OdpowiedzUsuńTo musi być poruszająca historia więc na pewno po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam "Pokój" o podobnej tematyce. To musi być niewyobrażalny dramat dla takiej dziewczyny, aż się nie chce wierzyć w takie okrucieństwo ludzi.. Czasem lubię podczas czytania takie emocje, więc tytuł zapisuję.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie takiego koszmaru ... :/ Mam w planach przeczytać "3096 dni", czytałaś? Po tę książkę również z chęcią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNiee... ale chcę ;) Za to czytałam "Dziewczynę z piwnicy" właśnie o historii Nataschy Kampusch z "3096", z tym że był to bardziej reportaż i trochę się nim rozczarowałam.
UsuńNie lubię takich książek, przytłaczają mnie ;(
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu sięgam po takie książki.
OdpowiedzUsuńto nie jest chyba ksiazka dla mnie
OdpowiedzUsuń