Tytuł: S@motność w Sieci
Autor: Janusz L. Wiśniewski
Rok wydania: 2006
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2006
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 416
Miłość…
chyba każdy pragnie, by napotkała go w swoim życiu. Prawdziwa, wielka, jedyna i
taka aż do grobowej deski. Dająca poczucie bezpieczeństwa, własnej wartości i
spełnienia, szczęścia. Co jednak z miłością na odległość a dokładniej w
Internecie? Czy takie coś w ogóle może zaistnieć.
ON:
Jakub, magister matematyki, magister filozofii, doktor matematyki i doktor
habilitowany informatyki. Z nieszczęśliwą przeszłością na koncie i uczuciem
osamotnienia.
ONA:
Mężatka, pracownica biurowa, wiodąca nudne życie i… oczekująca czegoś więcej.
Spotykają
się w Sieci, nawiązują więź i od tej pory bezustannie ze sobą piszą. Omawiają
życie prywatne, przeszłość, uczucia i wiele innych najróżniejszych rzeczy.
Wiele
osób jest ową książką zachwycona, ale ja jak to ja podchodzę do niej nieco
inaczej. Po pierwsze początkowo powieść opiera się wyłącznie na mailach. I mimo
że zabieg ten jest jak najbardziej ciekawy, to czytanie ich treści było nużące.
Maiły one jak dla mnie za bardzo ckliwy i rzewny charakter, co mnie mocno
zniechęciło.
Później
akcja zaczęła się rozkręcać, gdy zostały przywoływane wspomnienia z przeszłości
bohaterów. Te wydawały się całkiem ciekawe i urozmaicały bieg historii, chociaż
z drugiej strony też nieco niewiarygodne, ale o tym za chwilę.
Kiedy
akcja książki znów powraca do czasów teraźniejszych… pojawia się kolejny
problem. Mam na myśli sprawę z samolotem, która jest niczym rodem wyciągnięta z
jakiegoś taniego serialu. Przewidywalna i banalna. Ten pomysł mnie niestety
kompletnie nie kupił, a wręcz zniechęcił całkowicie.
Przechodząc
do głównych bohaterów, to kobieta jest mało wyróżniająca się, nie robiąca
praktycznie niczego ciekawego w swoim życiu, a bezustannie i irytująco
wzdychająca do swojego ukochanego z Internetu. Za to w przeciwieństwie do niej
Jakub to geniusz niemalże w każdej dziedzinie, ogarnięty życiowo, podróżujący
po wielu krajach, mający moc doświadczeń, znajomości… czy taki ktoś w ogóle
może istnieć? I co więcej jak te dwie przeciwstawne postaci mogły się w sobie
zakochać? Niby przeciwieństwa się przyciągają, ale czy na pewno…
Przechodząc
jednak do plusów, to między wątkami rzewnej, smutnej miłości znalazły się także
ciekawe informacje z dziedzin naukowych. I trzeba przyznać, że autor wykazał
się wiedzą godną podziwu.
W
książce tej podobał mi się też epilog. I mimo że wielu ludzi bulwersowało się
nim i nie chciało takiego zakończenia, tak dla mnie był on idealny.
Nieszczęśliwy, ale ładnie zamykający całą powieść.
Podsumowując,
mimo wielu zachwytów nad książką, mnie ona osobiście nie porwała. Za dużo w
niej monotonnej akcji. Zbyt mało nieszczęścia, takiego prawdziwego. Za dużo
usychania z tęsknoty… Chociaż myślę, że dla tych ciekawostek naukowych warto ją
też przeczytać, mimo że książka raczej nie o tym.
Obawiam się, że mnie też ta książka zupełnie nie porwała ;).
OdpowiedzUsuńMnie też niestety nie. Akurat ta książka do mnie nie przemówiła.
OdpowiedzUsuńCzytałam :)
OdpowiedzUsuńTrochę przedramatyzowane, ale tak to w porządku :)
Z czystej ciekawości chciałabym przeczytać i też się zastanowić nad swoją opinią, w głównej mierze, dlatego, że tego autora jeszcze nic nie czytałam, a ,,S@amotność w sieci" jest chyba najpopularniejsza ;)
OdpowiedzUsuńMnie też ta książka nie porwała. Do tego stopnia, że porzuciłam czytanie dosyć szybko i już nie mam zamiaru do niej wracać.
OdpowiedzUsuńOoo! Słyszłam gdzieś o tekj książce. Opis i recenzje zainteresowały mnie na tyle, że zamierzam przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytać jakąkolwiek książkę J.L Wiśniewskiego :)
OdpowiedzUsuńMiałam w rękach inną książkę autora, której nie dałam rady przeczytać do końca więc na razie nie mam ochoty na kolejne spotkanie z twórczością Janusza L. Wiśniewskiego
OdpowiedzUsuńniestety jakoś ta książka nie przypadła mi do gustu. Zaczęłam ją czytać kilka lat temu...i nie skończyłam. Film mi się bardziej podobał (o dziwo).
OdpowiedzUsuńTa książka nie przypadła mi do gustu :/
OdpowiedzUsuńA ja chyba się z nią zapoznam, aby sie samej przekonać :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i pamiętam, że chciało mi się chciało przy niej płakać, co zdarza mi się naprawdę rzadko przy książkach.
OdpowiedzUsuń