Tytuł: Fotografik
Autor: Douglas Kennedy
Rok wydania: 2000
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2000
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 286
Kto
z nas nie zastanawiał się choć raz, co by było, gdyby stał się kimś zupełnie
innym? Gdybyście mogli porzucić dotychczas wiedzione życie, opuścić rodzinę i
znajomych, by oddać się pogoni za dotąd niespełnionymi marzeniami,
zrobilibyście to? A może jesteście całkowicie zadowoleni ze swojej sytuacji życiowej i za nic byście jej nie zmienili?
Ben Bradford to pracujący
na Wall Street zamożny prawnik, którym nigdy nie chciał zostać. Ma dwójkę
małych dzieci oraz żonę, jednak wcale nie wiedzie satysfakcjonującego go życia.
Marzenia, które za młodu wiedli razem z żoną o byciu „potencjalnymi artystami”
legły w gruzach na rzecz ponurej rzeczywistości. Niezadowolenie, niespełnione
ambicje i wieczne pretensje niszczą relację małżeńską. Pewnego dnia dochodzi
jednak do przypadkowego i nieodwracalnego zdarzenia. Dzięki niemu Ben otrzymuje
szansę na to, by wreszcie spełniło się jego marzenie i mógł stać się kimś
zupełnie innym.
„Nikt nie jest zadowolony
z życia. Rzecz w tym, że niektórzy przyjmują je takim, jakim jest, że się z nim
godzą…”
Książkę „Fotografik”
czytałam bardzo szybko, z zaciekawieniem i bardzo dobrze potrafiłam utożsamić
się z głównym bohaterem. Dlaczego? Pewnie dlatego, że podobnie jak on sam mam
niejakie uczucie, że moje życie nie wygląda tak, jak powinno i często zdarza mi
się marzyć, by być kimś całkiem innym. Zdaję sobie sprawę, że książka
naznaczona jest w jakimś stopniu pesymizmem, uzewnętrznia negatywne uczucia
bohatera, a przynajmniej jej pierwsza część, także może wpędzać w smutek i nie
wszystkim odpowiadać.
„Kiedy kogoś stracisz […]
wszystko jest dla ciebie kruche, delikatne i przemijające. Przestajesz wierzyć,
że istnieje coś takiego jak szczęście. Jeżeli spotka cię w życiu coś dobrego,
wiesz, że wkrótce zostanie ci to odebrane, że to tylko kwestia czasu.”
Później główny bohater
właściwie zmuszony jest do tego, by zmienić swoje życie na takie, o jakim
zawsze marzył. Ale w tym miejscu autor stawia pytanie, czy cena jaką musi
zapłacić za „nową” egzystencję nie jest zbyt wysoka? Pokazuje również, że
trudno jest mimo wszystko odciąć się od przeszłości, bo ta na każdym kroku
będzie o sobie przypominać.
Język powieści jest jak
najbardziej przystępny. Nieco ironiczny i gdzieniegdzie pełen czarnego humoru.
Same wydarzenia dotyczące przemiany Bena były zaskakujące. Zestawienie jego
opanowanej postawy w krytycznych wręcz momentach tworzyło pewien komizm, mimo
że dotyczyło zdarzeń przerażających i ponurych. Myślę, że to było dużym plusem
książki. Opowieść o wydarzeniach pełnych grozy w sposób nie pozbawiony humoru,
lecz przy tym trzymająca poziom i nie robiąca wrażenia żałosnej.
Książka jest pełna
niespodziewanych zwrotów akcji i tylko jej zakończenie jest w stosunku do
reszty może zbyt mało zaskakujące. Mimo to uważam, że warto ją przeczytać i jak
najbardziej polecam.
Nie słyszałam o książce, a szkoda, bo wydaje się być warty czasu kryminałem :)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę...
OdpowiedzUsuńNo cóż... może przeczytam, może nie :/
chciałabym ją przeczytać, czuje że to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńLubię czarny humor i ironię, więc to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńZawsze uważałam, że lepie brać życie takie, jakim jest i i cieszyć się z tego, czego się zazwyczaj nie docenia:)
OdpowiedzUsuńSkorzystam z polecenia i chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPoszukam w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńO książce nie słyszałam, ale chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie c; http://niemozliwezycie.blogspot.com
Gdzieś widziałam Fotografika. Wydaje się ciekawa, zwłaszcza te metamorfozy.
OdpowiedzUsuńJak znajdę - przeczytam. Pytanie, czy znajdę??
OdpowiedzUsuńGdyby nie Twoja recenzja to nie zainteresowałabym się tą książką :) dziękuję :)
OdpowiedzUsuń