niedziela, 12 października 2014

„Fortepian” – Jane Campion, Kate Pullinger






Tytuł: Fortepian
Autor: Jane Campion, Kate Pullinger
Rok wydania: 
2000
Wydawnictwo: 
C&T
Liczba stron: 146





Ada McGrath, młoda Szkotka, która w dzieciństwie niespodziewanie zaniemówiła, wraz z córeczką Florą wypływa statkiem do Nowej Zelandii, gdzie ma poznać i zamieszkać ze swoim mężem Alisdairem Stewartem. Razem z nimi płynie fortepian – wielka miłość Ady. Kiedy docierają na miejsce, okazuje się, że niemożliwe jest przetransportowanie instrumentu do domu, w którym mają zamieszkać Szkotki. Kobieta jest zrozpaczona, ale wkrótce fortepian zakupuje przyjaciel Stewarta, a sama Ada ma zostać jego nauczycielką gry na tym instrumencie.

„Fortepian” to krótka, niespełna 150-stronicowa książka. Początkowo czytając ją trzeba się dobrze skupić, gdyż nie jest to historia z czasów współczesnych, toteż język w niej zawarty nie jest typowy dla nowoczesnych książek. Z czasem jednak można się do niego przyzwyczaić, a powieść zabierze nas w nadmorski, melancholijny klimat XIX-wiecznej Nowej Zelandii.

Jeśli ktoś chciałby szukać w tej książce wartkiej akcji i zaskakującego biegu wydarzeń, to niestety w niej tego nie znajdzie. Występują tam retrospekcje, które wyjaśniają przeszłość Ady i jej ojca, ale właściwie to samemu można się domyślić takiej wersji zdarzeń.

W pozycji tej napotkamy multum emocji. Czytając o Adzie, która mimo że była niema, a może właśnie dzięki temu, prawie namacalne było wiele silnych uczuć, które ją targały. Przeważały tu te negatywne takie jak gniew, smutek, rozczarowanie, strach, przygnębienie. Ale z czasem pojawiły się u niej także promienie radości i mogła dostrzec piękno świata. Oczywiście tylko do pewnego stopnia, ponieważ postać Ady okryta była dużą dozą melancholii i jakiegoś swego rodzaju smutku, który jakby na stałe był przypisany do jej osoby.

Co do postaci Ady, to jest ona z pewnością wyrazistą osobowością. Upartą do granic możliwości, walczącą o swoje, odważną, ale także przekorną, trochę nieuchwytną i nie do końca obliczalną, zafascynowaną tym, co dla wielu przerażające. Zakończenie książki okazało się niezwykle zaskakujące i… spodobało mi się. To co zrobiła w nim Ada z pewnością nie było zgodne z zachowaniem normalnych ludzi, ale… fascynujące. I w tym momencie zdałam sobie sprawę, że ta bohaterka jest mi bliska i mam w pewnym sensie z nią coś wspólnego.


Książka ta jest pełna dramatyzmu, wzruszeń, szczerej miłości oraz muzyki, którą niemalże da się posłyszeć. Z ciekawostek jeśli chodzi o książkę, to została ona napisana na podstawie filmu, a nie odwrotnie. A na koniec zapraszam do przesłuchania utworu pochodzącego właśnie z owej ekranizacji. Uwielbiam dobrą muzykę filmową, a ta jest niezwykle poruszająca – KLIK.

11 komentarzy:

  1. Niestety zupełnie nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam film. Wspaniały! Pokazuje niezwykle utalentowaną jednostkę w sytuacji, gdy siłą odebrano jej tworzywo, bez którego nie potrafi żyć. A muzyka w tym filmie nie jest wg mnie dobra, bo to za mało, by ją określić. Jest doskonała - wyważona, adekwatna do scen, budująca odpowiedni nastrój. Istny majstersztyk.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak będę chciała się posmucić - na pewno dam szansę tej historii!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaka smutna historia. Na razie mam za dużo dramatyzmu, więc odpuszczę sobie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chociaż od czasu do czasu lubię sięgnąć po takie książki to tym razem sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Filmu nie oglądałam, o książce też pierwsze słyszę, ale zła nie może być, jeśli aż słychać muzykę, gdy się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ksiązki nie czytałam ale oglądałam film - kilkukrotnie. Piękny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Koniecznie muszę przeczytać, a potem zobaczyć film, bo słyszałam, że też dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo chcę przeczytać tę książkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mało jest chyba książek poruszających temat muzyki, więc tym bardziej chętnie ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam filmu ani książki, ale już wiem że to mój błąd :D muszę to nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń