Tytuł: W naszym domu
Autor: Jodi Picoult
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Autor: Jodi Picoult
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 696
Zespół Aspergera… odmiana autyzmu, charakteryzująca ludzi go
posiadających tym, że mają niebywałą wiedzę w dziedzinach, którymi się
interesują… To chyba tyle co mogłabym powiedzieć na temat owego zaburzenia
przed przeczytaniem książki. Natomiast po lekturze moja wiedza znacznie się
poszerzyła.
Główny bohater – Jacob Hunt to osoba mająca wyżej wymienione
zaburzenie. Na pierwszy rzut oka wydaje się być zwyczajnym nastolatkiem, jednak
chociażby krótka z nim rozmowa daje do zrozumienia, że coś jest nie tak. Może
bezustannie zarzucać rozmówcę najbardziej szczegółowymi i najmniej istotnymi
informacjami. Nie umie rozpoznać nastroju innych ludzi i gdy ktoś uśmiecha się
w fazie frustracji, odczytuje to jako przejaw radości. Nie potrafi być
empatyczny. A każde nawet najmniejsze zaburzenie harmonogramu dnia wprawia go w
zdenerwowanie i prowadzi do ataku.
Jacob pasjonuje się kryminalistyką, ogląda serial
detektywistyczny, zbiera odciski palców, inscenizuje zbrodnie i zawsze zjawia
się nieproszony na miejscu przestępstwa, pomagając policjantom rozwiązać
zagadkę. Zwykle jego sugestie są prawidłowe, także jego zainteresowanie wydaje
się mieć same plusy, jednakże do czasu. Kiedy ginie jego instruktorka
umiejętności społecznych, po pewnym czasie wszystkie poszlaki wskazują na to,
że to Jacob ją uśmiercił i od tej pory będzie musiał tłumaczyć się przed sądem.
Kiedy zobaczyłam ile ta książka ma stron, trochę się
przeraziłam. Po przeczytaniu pozycji uważam, że równie dobrze autorka mogłaby
nie wdawać się w tak liczne szczegóły i streścić się przykładowo w 500
stronach. Czasami miałam wrażenie, że ta historia trwa już za długo. I mimo że
momentami wydawało się, że jej lektura nigdy nie dobiegnie końca, świetne pióro
pisarki sprawiło, że ogólnie rzecz biorąc, książkę czytało się szybko, a fabuła
wręcz pochłaniała. Co na to wpłynęło? Na pewno wątek kryminalistyczny, którego
rozwiązanie można poznać dopiero na ostatnich kartach. Cały czas byłam
przekonana, że Jacob nie może być mordercą, jednakże czasem jego zachowania
budziły pewien niepokój, a przez nie chłopak sam nieświadomie ściągał na siebie
podejrzenia.
Jeśli chodzi o rozwiązanie zagadki, to było ono ciekawe,
jednakże jak na trzymanie czytelnika w niepewności przez prawie 700 stron
według mnie powinno jakoś bardziej szokować i robić większe wrażenie. Chociaż
to już może kwestia moich wysokich wymagań. W ostatecznym rozrachunku wydawało
się proste i klarowne, a na pewno nie wyrafinowane.
Co do postaci Jacoba widać, że autorka kreując ją, rzetelnie
zgłębiła wiedzę z zakresu zespołu Aspergera, opisując wiele wydarzeń
charakterystycznych dla tego zaburzenia. Dzięki temu można dowiedzieć się wiele
na temat tego schorzenia i zapewne w sposób dużo ciekawszy i bardziej
przystępny, niż z naukowych podręczników.
Oprócz tego pisarka postawiła się również na miejscu
najbliższej rodziny nastolatka, ukazując myśli i refleksje, jakie ją nawiedzały
oraz trudy życia z osobą chorą. Szczególnie spodobała mi się i wzruszyła mnie
postać Theo, młodszego brata Jacoba, który mimo że wiele razy narażany był na
wstyd przez swojego brata, nie miał przez niego żadnych przyjaciół, a w
rodzinie stał na drugim miejscu, to zawsze czuł się za niego odpowiedzialny,
bronił go i kochał takim, jakim był.
Mam jak pewnie wielu słabość do twórczości Jodi Picoult,
toteż mimo minusów, nie potrafię i chyba nigdy nie będę umiała się do niej
zniechęcić. Także i w tym momencie książkę polecam, a na mojej półce leż już
jej kolejna pozycja tej autorki, którą mam nadzieję szybko przeczytać.
Cóż, podoba mi się, że książka jest dopracowana, a autorka wnikliwie pokazuje problem. Sam temat jest ciekawy, chętnie poczytam o człowieku z zespołem Aspergera.
OdpowiedzUsuńNie powiedziałabym - nie - takiej książce :D
OdpowiedzUsuńTak jak napisała Kaś temat rzeczywiście jest ciekawy, a raczej można powiedzieć życiowy. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, jednak ta właśnie "życiowość" mnie przekonuje
OdpowiedzUsuńMam tę książkę, muszę kiedyś się za nią zabrać:)
OdpowiedzUsuńPicoult znam jedynie z "Bez mojej zgody", ale mam w planach inne jej książki. Fabuła tej brzmi całkiem ciekawie. Poza tym nigdy chyba jeszcze nie czytałam lektury podejmującej temat zespołu Aspergera.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę od dawna w planach, temat bardzo mnie interesuje. Kiedyś chwilowo pracowałam z dziećmi chorymi na autyzm.
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich ulubionych książek tej autorki, jest naprawdę ciekawa i dobrze napisana:) czytałam ją już dość dawno, ale do tej pory dobrze ją pamiętam:)
OdpowiedzUsuńJa również mam słabość do jej książek. Na pewno przeczytam i tę powieść.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że zdjęcia które dodałaś są... fascynujące! Nawet bardziej niż sama okładka (co ja mówię, oczywiście, że o wiele bardziej) Chętnie widziałabym to drugie z nich na jakiejś okładce, o tak... ;) A jeżeli chodzi o autorkę, to nie czytałam ani jednego jej dzieła. Powinnam to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńA więc tematyka obyczajowa połączona z wątkiem kryminalnym, ciekawe. Wzruszyła mnie wspomniana w ostatnich akapitach recenzji miłość łącząca dwóch braci, w takich chwilach żałuję, że sama nie mam rodzeństwa. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowałaś. Muszę przyznać, że nie czytałam żadnej książki autorki, ale teraz to się zmieni.
OdpowiedzUsuńWiesz, najbardziej zaskoczyło mnie zakończenie. Powieść, jak to zwykle pióra tejże autorki czytałam w napięciu, ale również z wielkim zaangażowaniem i ciekawości. Bywały momenty, że postać Jacoba mnie przerażała i faktycznie, byłam w stanie uwierzyć tej wersji, że on ponosi winę. Tym bardziej, że interesował się na tyle kryminalistyką, że pewnie wiele zbrodni lepiej inscenizował i je wyciągał wnioski aniżeli detektywi i policjanci. Ale dzięki też tej powieści moja wiedza odnośnie tego zespołu zdecydowanie powiększyła się. Najbardziej uderzyło mnie wyznanie jego matki, która stwierdziła, że on w żaden sposób nie okaże jej miłości, nie powie, że ją kocha, bo nie ma możliwości pokazania tego.. Smutny rodzaj choroby. Ale lektura super ;) Jeśli chodzi o J. Picoult to każda strona jej powieści jest odpowiednio i z przemyśleniem przedstawiona ;) Im grubsza, tym nie mniej zniechęcam się, wręcz przeciwnie - i doceniam wygodną, przejrzystą czcionkę ;D
OdpowiedzUsuń