Tytuł: Samotność liczb pierwszych
Autor: Paolo Giordano
Rok wydania: 2010
Wydawnictwo: W.A.B.
Autor: Paolo Giordano
Rok wydania: 2010
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 336
Z tytułem tej oto
książki spotkałam się już nie raz; z jednej strony jego matematyczny
wydźwięk przemawiał do mnie i zachęcał do lektury, z drugiej znowu opis fabuły
sprawiał, że nie do końca wiedziałam, czy jest to powieść dla mnie. Pewnego jednak
razu, będąc w bibliotece mój wzrok padł na tą książkę i stwierdziłam, że zaryzykuję.
Autorem owego dzieła jest młody i zdolny fizyk, co nie do
końca współgrało mi z warsztatem pisarskim. Jak się jednak okazuje można być
uzdolnionym w dwóch, zdawać by się mogło, skrajnych dziedzinach.
„Liczby pierwsze dzielą się tylko przez 1 i przez siebie.
Stoją na swoich miejscach w nieskończonym szeregu liczb naturalnych, ściśnięte,
jak wszystkie, między dwiema innymi liczbami, ale mają w sobie coś, co różni je
od innych. To liczby podejrzliwe i samotne […] wśród liczb pierwszych niektóre
są jeszcze bardziej szczególne. Matematycy nazywają je liczbami pierwszymi
bliźniaczymi. Są to pary liczb pierwszych, które z sobą sąsiadują albo raczej
prawie sąsiadują, bo między nimi stoi zawsze liczba parzysta, która nie pozwala
im się stykać naprawdę.”
I właśnie zjawisko liczb pierwszych bliźniaczych stosuje
autor, tworząc metaforę do losów Alice i Mattii, tak bliskich sobie, jednak
zawsze pozostających w pewnym odosobnieniu. Zbliżających się do siebie, ale
nigdy nie mogących się połączyć.
Bohaterowie to osoby, których w latach młodości spotkały
traumatyczne wydarzenia, odciskając się głębokim piętnem na ich psychice. To
jak zachowują się po wielu latach jest konsekwencją tego, co spotkało ich w
przeszłości.
Niektóre decyzje podejmowane przez Alice i Mattię wydają się
skrajnie irracjonalne, dążące do autodestrukcji. Nieraz chciałoby się zmienić
bieg wydarzeń książki, zmusić postaci do czegoś innego, nakazać im postępować odmiennie,
lepiej dla siebie. A jednak… oni postępują inaczej. Świadomie wybierają samotność
i w tej samotności żyją… właściwie przez całe swoje życie.
Książka dotyka tematów anoreksji, samookaleczania,
wyobcowania, trudności odnalezienia się w społeczeństwie. Jest to powieść
chłodna, pełna melancholii, niewykrzyczanego bólu i smutku. Przy każdym
opisywanym wątku daje nadzieję na lepszą przyszłość bohaterów, jednak za każdym
razem postaci nie wykorzystują swoich szans, a nadzieja ta pęka jak bańka
mydlana. Także i koniec pozbawiony jest happy endu i pozostawia czytelnika w
smutku na myśl o wyborze i nieszczęściu bohaterów, do jakiego sami dążą.
Na poczatku jak przeczytałam o matematycznym powiązaniu to niezmiernie się ucieszyłam, bo matematyka moją miłością była, jest i będzie. Zaczełam zacierać rączki, ale po przeczytaniu, iż jest to powieść dotykająca tych wszystkich trudnych, smutnych tematów, chyba jednak będę musiała sobie odpuścić, bo ostatnio w ogóle nie mam nastroju na tego typu tematykę. :(
OdpowiedzUsuńTytuł jest rzeczywiście intrygujący. Nie spodziewałam się, że ta książka będzie dotykać takich tematów.
OdpowiedzUsuńCzytałam!! :D
OdpowiedzUsuńI polecam!
Jest to zupełnie "inna" książka :)
Chętnie przeczytam :) lubię takie książki. Chciałoby się rzec - więcej takich książek :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się niezwykle ciekawie:)
OdpowiedzUsuńJaki mylący tytuł, okładka już bardziej melancholijna, ale jestem pewna, że w bibliotece, między innymi książkami, nie zwróciłabym na nią uwagi, a szkoda, bo ta pozycja wydaje się na prawdę warta uwagi, zapiszę sobie tytuł, bo to chyba coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńNo moja droga... książka wędruje na listę do przeczytania i to już. A nawet zaraz zacznę szukać jej na allegro i w internetowych księgarniach. Fascynująca recenzja. Brawo!
OdpowiedzUsuń(btw. uwielbiam matematykę, pałam do niej miłością bezgraniczną i nieskończoną...)
wracam z informacją:
Usuńprzejrzałam sieć i niestety w żadnej księgarni nie jest dostępna, a ceny na allegro są horrendalne... :(
To niedobrze, bo książka jest naprawdę warta uwagi. Ale może tak jak i mnie uda Ci się natrafić na nią w bibliotece.
UsuńNo i też uwielbiam matematykę ;)
na razie będę poszukiwać ofert w sieci, może akurat ;)
UsuńJak jest o bólu i smutku to może ja to przeczytam dopiero po sesji :D Bo teraz to i tak mam smutek i ból, że muszę w książkach siedzieć - przynajmniej pogoda mi pomaga i nie wybucha gorącem i latem w pełni :)
OdpowiedzUsuńHaha, mam ten sam problem. Niestety miałam już 3 egzaminy dzień w dzień w największe upały. Ale przynajmniej do kolejnych mogę uczyć się we względnej pogodzie.
UsuńHm, nie jestem pewna. Nie boję się trudnych tematów, a pomysł na tytuł był rzeczywiście ciekawy i przemyślany, ale nie wiem, czy to książka dla mnie. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńJak złapię chwilę oddechu to postaram się w końcu odwiedzić bibliotekę i wypatrzeć te wszystkie cuda :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś - jak znajdę chwilę wolnego czasu i wyrobię się ze swoimi zobowiązaniami czytelniczymi - to czemu nie?
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie książką. Fizyk! Bardzo jestem ciekawa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzyli taka depresyjna? Zanim przeczytałam ostatnie zdanie Twojej recenzji, myślałam, że ta książka trochę tak na zasadzie katharsis będzie.
OdpowiedzUsuń