czwartek, 20 marca 2014

„Głos serca” – Jodi Picoult






Tytuł: Głos serca
Autor:
Jodi Picoult
Rok wydania: 
2012
Wydawnictwo: 
Prószyński i S-ka
Liczba stron: 560







Jane po kilkunastu latach mało angażującego małżeństwa odkrywa, że jej mąż nie tylko ceni karierę zawodową bardziej niż swoją żonę, ale również stawia ją wyżej w hierarchii ważności od ich dziecka. Jedno wydarzenia sprawia, że miarka się przebiera, dochodzi do awantury, w konsekwencji której Jane wraz z piętnastoletnią córką Rebeką ucieka z domu, by udać się w podróż przez całą Amerykę. Podróż niesamowitą, pełną przygód i nowych doświadczeń, podróż w głąb samego siebie, w poszukiwaniu miłości, pozwalającą odpowiedzieć na pytanie, co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze.

Każdy kto zna twórczość Picoult wie, że charakterystyczne jest dla niej wplatanie w życie bohaterów rozpraw sądowych. Postaciami pobocznymi są adwokaci, sędziowie i prokuratorzy, a główni bohaterzy znajdują się na miejscu oskarżonych bądź poszkodowanych. Na taki schemat nastawiałam się również przy tej książce. Od początku zastanawiałam się, co będzie powodem rozprawy, kto zawini i w końcu jaki będzie wyrok. Niemniej jednak okazało się, że moje rozmyślania były zbędne, gdyż ani jedna osoba aż do końca powieści nie była niczym związana z prawem, co biorąc pod uwagę tendencje pisarki, było zaskakujące.

Na szczęście autorka nie zrezygnowała z typowej dla siebie ciekawej kompozycji książek, czyli przedstawianiu jednego problemu z punktu widzenia kilku z bohaterów, pokazując jak skrajne mogą być poglądy różnych ludzi na jedne i te same kwestie. Oprócz tego w książce wystąpiły liczne retrospekcje oraz przenoszenie akcji w przyszłość, co urozmaica fabułę, a także uchyla nieco rąbka tajemnicy, zachęcając do poznania dalszej historii.


Właśnie przez owe przenoszenie w przyszłość już mniej więcej w połowie powieści dowiadujemy się o kulminacyjnym wydarzeniu, które tak naprawdę dzieje się dopiero u samego kresu historii, a odbije się głębokim piętnem na reszcie bohaterów. Niemniej jednak nie jest to książka o charakterze sensacyjnym, toteż zdradzenie tego wątku nie niszczy sensu jej treści.

Początkowo powieść nieco mnie nużyła i wydawała się zbyt sielankowa. Po poznaniu jednak w/w dramatycznego wątku wiedziałam, że będzie ona również spowita smutkiem, bólem, żalem. Jest to książka o uczuciach, o miłości, o tym co ważne. O tym, że mało kto spotyka na swej drodze prawdziwą drugą połówkę, a 90% ludzi żyje w związkach ze względu na dopasowanie, a nie największą miłość. Jednak czy kiedy po latach niesienia bagażu doświadczeń spotyka się w końcu bratnią duszę, czy warto wtedy wyrzucić ów bagaż? Przekreślić przeszłość grubą krechą i zacząć wszystko od nowa dla zaspokojenia własnych egoistycznych pobudek, nie bacząc na innych, na to że tym samym można zniszczyć im życie? Książka odpowiada na powyższe pytania z punktu widzenia Jane, jednak każdy z nas będąc na jej miejscu mógłby wybrać inną drogę, odpowiedzieć inaczej.

Jak dla mnie ta jak i inne książki Picoult są niezwykłe. Z jednej strony kończą się spokojem i harmonią, pogodzeniem się z sytuacją, swego rodzaju radością, z drugiej znowu spowite są smutkiem, żalem i tęsknotą za tym, co było a już nigdy nie wróci. Te diametralne uczucia rodzą się w wyniku niełatwych sytuacji. Problemów, na które nie ma prawidłowych rozwiązań. To nie książki, które kończą się stuprocentowym happy endem, o bohaterach których można powiedzieć, że będą żyli długo i szczęśliwie. Może będą, ale aby do tego doszło czeka ich jeszcze długa droga, jednak z ich pamięci nie uda się nigdy wymazać tego, co przeżyli. 

1 komentarz:

  1. Dużo już słyszałam o tej autorce, choć chyba jeszcze nie miałam okazji poznania jej twórczości... Miło, że tobie się podobają :)

    OdpowiedzUsuń