poniedziałek, 10 marca 2014

„Dziewczyna z piwnicy” - Allan Hall, Michael Leidig






Tytuł: Dziewczyna z piwnicy
Autor:
Allan Hall, Michael Leidig
Rok wydania: 
2010
Wydawnictwo: 
SoniaDraga
Liczba stron: 272







Wstrząsająca i nieprawdopodobna, jednakże oparta na faktach autentycznych historia dziewczynki, która w wieku 10 lat spokojnie idąc do szkoły, została uprowadzona przez Wolfganga Priklopila, by następnie przez 3096 dni (8,5 roku) być przetrzymywaną w ponurej piwnicy. Szok związany ze zniknięciem Nataschy w małym austriackim miasteczku przerodził się w jeszcze większy szok po jej odnalezieniu się. Niedowierzenie w związku z tym, w jaki sposób była przetrzymywana, jak udawało jej się żyć bez kontaktu z naturą, bliskimi czy jakimikolwiek ludźmi oprócz porywacza, z ograniczonym jedzeniem, powietrzem, światłem poruszyło całym światem. Ze względu na niecodzienną sytuację Nataschę zaczęła łączyć z porywaczem nietypowa relacja, która później została nazwana przez psychologów syndromem sztokholmskim. Dziewczyna zaczęła żywić do porywacza pewien rodzaj sympatii, był on dla niej jak ojciec, brat a prawdopodobnie i kochanek, a po jej ucieczce i jego samobójstwie odczuła swego rodzaju żal i smutek.

Kiedy pierwszy raz dowiedziałam się o tej książce i szokującej historii w niej zawartej, miałam wielką ochotę by ją przeczytać, jednak nigdzie nie mogłam na nią trafić. Więc gdy pojawiła się kiedyś w bibliotece, natychmiast wzięłam ją do ręki, a w domu od razu rozpoczęłam jej lekturę. Szczerze powiedziawszy spodziewałam się czegoś innego, myślałam, że będzie to książka przybliżająca historię Nataschy, ujawniające pewne szczegóły… nic bardziej mylnego. Jest to reportaż pełen spekulacji, niewiadomych, pytań na które nie znaleziono odpowiedzi. Skupia się na nieudolnym śledztwie trwającym przez wiele lat, jednak nie wnoszącym nic konstruktywnego do całej sprawy. Na portrecie psychologicznym Wolfganga Priklopila sprawiającego wrażenie jak najmniej podejrzanego człowieka. Na domysłach tyczących się tego, jak i czy w ogóle Natascha poradzi sobie w dalszym życiu. Nie traktuje o życiu dziewczyny w piwnicy, czy relacji z Priklopilem, na co szczerze powiedziawszy liczyłam. Sama Natascha ma po ucieczce wielką chęć kontaktu z mediami, udziela wywiadów, chce napisać książkę, jednakże równocześnie sprawia wrażenie, iż chce pozostawić ludzi w niewiedzy, nie dopuścić do tego, by poznali, co naprawdę działo się przez te 8 lat. Wiem, że istnieje publikacja autorstwa już samej Nataschy Kampusch „3096 dni” i możliwe, że gdy kiedyś sięgnę po nią, znajdę tam więcej informacji dotyczącej całej sprawy. Z tej książki niestety nie dowiedziałam się za bardzo niczego nowego ani zaskakującego. 

7 komentarzy:

  1. Obiła mi się na uszy ta lub bardzo podobna historia!
    Przerażające!
    I już miałam ochotę po nią sięgnąć, kiedy doczytałam do fragmentu: "Jest to reportaż pełen spekulacji, niewiadomych, pytań na które nie znaleziono odpowiedzi. Skupia się na nieudolnym śledztwie trwającym przez wiele lat, jednak nie wnoszącym nic konstruktywnego do całej sprawy. ".
    Szkoda. Też po opisie liczyłam na coś innego :/

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie dziękuję za ostrzeżenie bo mogę zając się moimi pozycjami z półki, tymi bardziej wartościowymi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiłaś mnie! :3 Dodaje Cię do obserwowanych, by częściej oglądać Twoje wpisy xD
    Zapraszam też do siebie :3
    Pozdrawiam Natalia Z :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam film o tej dziewczynie, wywołał we mnie jakieś dziwne emocje... zła była, że w ogóle obejrzałam :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie ta książka powinna być odpowiednia - bardziej od kulisów piwnicznego życia ciekawi mnie właśnie psychologiczny portret sprawcy, o którym piszesz.

    OdpowiedzUsuń