Takie rzeczy serwują mi na uczelni - lemoniada lawendowa! |
No właśnie, dobrnęłam też z poprawkami do końca pracy licencjackiej, a opinia promotorki o niej o dziwo ewoluowała z "eee... no coś trochę skromny ten licencjat" do "pięknie to pani napisała, świetnie!". Ale coby za bardzo nie słodzić na do widzenia zreflektowała się i rzuciła jeszcze "ma pani szczęście, bo jeszcze jakiś czas temu, oglądając pani pracę, trochę się bałam, ale o dziwo jakoś to pani napisała, nawet jestem zadowolona". Zaskoczona, chciałam zapytać czemu się bała, ale... darowałam sobie, bo 3 lata studiów nauczyły mnie, że o pewne rzeczy lepiej nie pytać :D W każdym razie w najbliższy wtorek czeka mnie obrona - trzymajcie kciuki!
Szminkom nigdy nie potrafię się oprzeć. Tym razem matowa pomadka do ust zakupiona w Biedronce :) |
W zupełnie nie moim stylu wybrałam się też do kina na "Obecność 2". Pierwszej części nie widziałam, ale kto by tam się przejmował ;p Horror całkiem przyzwoity. Wracając do domu w okolicach północy autem, cały czas miałam wrażenie, że wiozę na tylnym siedzeniu ukrytego mordercę, więc chyba i skuteczny. I o dziwo ludzi przyszło na niego sporo. Tego się nie spodziewałam, bo jestem przyzwyczajona do seansów z raptem paroma osobami, a tam... przyszło ich ze 40?
Skończyłam też uczęszczać na kurs samoobrony. Co prawda mogę go teraz jeszcze w nieco innej formie kontynuować, ale... nie wiem, jak z tym wyjdzie. Trener nawet powiedział mi, że mam potencjał do walki. Czyli na typowego dresa się nadaję :D
No i skończyłam czytać 3 książki. Z czego strasznie ugrzęzłam przy jednej, a że mam głupie przyzwyczajenie doczytywania książek do końca, skutki są czasem przykre i irytujące. Na szczęście dwie pozostałe okazały się niezwykle przyjemne. Wczoraj zatem udałam się do biblioteki i zaopatrzyłam w nowe nabytki.
Szkoda, że promotorka nie wiedziała o Twoich zadatkach na dresa, na pewno nie mowilaby, że Twój licencjat skromny siejej wydawał ;p
OdpowiedzUsuńBędę trzymać we wtorek kciuki :) sama się broniłam w ten dzień i była piątka, więc u Ciebie też na pewno tak się to skończy :)
OdpowiedzUsuńI wow - 50 promotorów! Ja miałam do wyboru ledwo czterech :)
Na ten horror, o którym piszesz, mogłabym się wybrać. Lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńJa też zawsze doczytuję książki do końca. Nawet jak mi się nie podobają :)
OdpowiedzUsuńUuu no to gratuję przekonania do pracy promotorki i trzymam kciuki za wtorkową obronę :)
OdpowiedzUsuńTeż będę trzymać kciuki za Ciebie. Na takich egzaminach trzeba być pewnym siebie i odpowiadać tak jakby się na dany temat przeczytało mnóstwo książek. Byle do środy! Nowe życie!
OdpowiedzUsuńGratuluje pozaliczania wszystkiego i trzymam kciuki na obronie :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za obronę! Będzie pięknuchne 5! :D
OdpowiedzUsuńSama bardzo chętnie zapisałabym się na kurs samoobrony :D
OdpowiedzUsuńNa razie nadal wytrwale chodzę na siłownie, co jak na mnie jest sporym sukcesem :)
A "Obecność 2" bardzo chętnie bym obejrzała.
Trzymam kciuki za jutrzejszą obronę :) Z kursem samoobrony poradzisz sobie na niej bez mrugnięcia okiem ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam z kim chodzić na horrory, a sama nie lubię. :D
OdpowiedzUsuńJa się bronię we wrześniu. W sumie może i dobrze, bo już miałam totalne zmęczenie materiału...
OdpowiedzUsuń