sobota, 2 lipca 2016

Czerwiec 2016 - podsumowanie!

Takie rzeczy serwują mi na uczelni - lemoniada lawendowa! 
Nadeszło lato i wakacje! Sama osobiście nie lubię tego okresu z licznych powodów, ale z pewnością ma on wielu zwolenników. Czerwiec był dla mnie czasem zaliczeń, projektów i egzaminów. Jak zwykle nie obyło się bez problemów (i na co ja co semestr liczę?), ale koniec końców ostatecznie udało mi się wszystko zdać i po raz pierwszy nie mam nawet kampanii wrześniowej - wowow! Niestety, nie mogę powiedzieć tego o paru swoich znajomych, a już tyle się cieszyłam, że jakimś cudem, zupełnie się nie zgrywając, spośród 50 promotorów wybraliśmy tą samą i że w związku z tym będziemy się razem bronić - no cóż, niestety nie będziemy :(

No właśnie, dobrnęłam też z poprawkami do końca pracy licencjackiej, a opinia promotorki o niej o dziwo ewoluowała z "eee... no coś trochę skromny ten licencjat" do "pięknie to pani napisała, świetnie!". Ale coby za bardzo nie słodzić na do widzenia zreflektowała się i rzuciła jeszcze "ma pani szczęście, bo jeszcze jakiś czas temu, oglądając pani pracę, trochę się bałam, ale o dziwo jakoś to pani napisała, nawet jestem zadowolona". Zaskoczona, chciałam zapytać czemu się bała, ale... darowałam sobie, bo 3 lata studiów nauczyły mnie, że o pewne rzeczy lepiej nie pytać :D W każdym razie w najbliższy wtorek czeka mnie obrona - trzymajcie kciuki!

Szminkom nigdy nie potrafię się oprzeć. Tym razem matowa
pomadka do ust zakupiona w Biedronce :)
W czerwcu odbyły się dni mojego miasta, w ramach których to można było posłuchać koncertów m. in. zespołu Dżem. Nie słuchałam ich piosenek od całych wieków. Mimo to mam do nich sentyment, bo to muzyka mojego dzieciństwa.

W zupełnie nie moim stylu wybrałam się też do kina na "Obecność 2". Pierwszej części nie widziałam, ale kto by tam się przejmował ;p Horror całkiem przyzwoity. Wracając do domu w okolicach północy autem, cały czas miałam wrażenie, że wiozę na tylnym siedzeniu ukrytego mordercę, więc chyba i skuteczny. I o dziwo ludzi przyszło na niego sporo. Tego się nie spodziewałam, bo jestem przyzwyczajona do seansów z raptem paroma osobami, a tam... przyszło ich ze 40?

Skończyłam też uczęszczać na kurs samoobrony. Co prawda mogę go teraz jeszcze w nieco innej formie kontynuować, ale... nie wiem, jak z tym wyjdzie. Trener nawet powiedział mi, że mam potencjał do walki. Czyli na typowego dresa się nadaję :D

No i skończyłam czytać 3 książki. Z czego strasznie ugrzęzłam przy jednej, a że mam głupie przyzwyczajenie doczytywania książek do końca, skutki są czasem przykre i irytujące. Na szczęście dwie pozostałe okazały się niezwykle przyjemne. Wczoraj zatem udałam się do biblioteki i zaopatrzyłam w nowe nabytki.

12 komentarzy:

  1. Szkoda, że promotorka nie wiedziała o Twoich zadatkach na dresa, na pewno nie mowilaby, że Twój licencjat skromny siejej wydawał ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę trzymać we wtorek kciuki :) sama się broniłam w ten dzień i była piątka, więc u Ciebie też na pewno tak się to skończy :)
    I wow - 50 promotorów! Ja miałam do wyboru ledwo czterech :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na ten horror, o którym piszesz, mogłabym się wybrać. Lubię takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też zawsze doczytuję książki do końca. Nawet jak mi się nie podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuu no to gratuję przekonania do pracy promotorki i trzymam kciuki za wtorkową obronę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też będę trzymać kciuki za Ciebie. Na takich egzaminach trzeba być pewnym siebie i odpowiadać tak jakby się na dany temat przeczytało mnóstwo książek. Byle do środy! Nowe życie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluje pozaliczania wszystkiego i trzymam kciuki na obronie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam kciuki za obronę! Będzie pięknuchne 5! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Sama bardzo chętnie zapisałabym się na kurs samoobrony :D
    Na razie nadal wytrwale chodzę na siłownie, co jak na mnie jest sporym sukcesem :)
    A "Obecność 2" bardzo chętnie bym obejrzała.

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymam kciuki za jutrzejszą obronę :) Z kursem samoobrony poradzisz sobie na niej bez mrugnięcia okiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie mam z kim chodzić na horrory, a sama nie lubię. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja się bronię we wrześniu. W sumie może i dobrze, bo już miałam totalne zmęczenie materiału...

    OdpowiedzUsuń