środa, 3 września 2014

„Spirala zbrodni” – Tami Hoag







Tytuł: Spirala zbrodni
Autor: Tami Hoag
Rok wydania: 
2014
Wydawnictwo: 
Harlequin Mira
Liczba stron: 432






Po makabrycznym morderstwie rodziny Haasów do aresztu trafia znaleziony na miejscu zbrodni, bezdomny Karl Dahl. Mimo to brak znaczących dowodów obciążających podejrzanego wpływa na to, że sędzia Moore uznaje go za niewinnego i wypuszcza na wolność. Ta decyzja wpływa na ogólne oburzenie społeczeństwa przekonanego o winie Dahla, a sama sędzia staje się obiektem niechęci. Przejawia się to tym, że już po chwili zostaje zaatakowana i dotkliwie pobita przez zakapturzonego przestępcę. Dwójka detektywów Liska i Kovac zajmują się dochodzeniem w tej sprawie, co wcale nie jest łatwe, gdyż liczba podejrzanych, mogących mieć motyw zabójstwa sędzi, stale rośnie.

Muszę przyznać, że biorąc do ręki tę książkę nie spodziewałam się po niej niczego nad wyraz fascynującego. Ot, zwykły thriller uprzyjemniający popołudnia, ale… zaskoczyłam się. I to pozytywnie! Zacznę od tego, że autorka napisała niezwykle wciągającą publikację. Już dawno przy czytaniu jakiejś książki nie miałam tak, że nijak nie mogłam się od niej oderwać. Wmawiałam sobie, że czytam już ostatni rozdział, a potem… że jeszcze jeden i jeszcze jeden i jeszcze jeden i jeszcze… Wpływ na to mają m. in. rozmiary rozdziałów, które mimo że są krótkie, to każdy z nich ujawnia jakąś interesującą informację i sprawia, że nie sposób powieści ot tak odłożyć na półkę.

„[…] na tym właśnie polega odwaga: robić to, czego się boisz, ale wiesz, że jest słuszne. Nie ma odwagi bez strachu.”

Książka rozpoczyna się opisem zwłok znalezionych w domu Haasów. Są one potraktowane w sposób budzący grozę i niejakie oszołomienie. Od początku widać, że zbrodniarz to nie zwykły, nudny czy przypadkowy morderca, a postać o skrupulatnie obmyślonej strategii działania i bądź co bądź dużej inwencji.

Bardzo podobały mi się opisy poczynań Karla Dahla, ukrywającego się tu i ówdzie po ucieczce policji. Ciekawe były jego pomysły na metamorfozę, mimo że niektóre odstręczające, ale czego się nie robi, by nie zostać znalezionym? A jego ostatni kamuflaż był niezwykle kreatywny i wprost nie do uwierzenia. Jego losy i dążenie do celu wykazały też, że z psychiką miał mimo wszystko coś nie tak.

Co mnie w tej książce zaskoczyło nieco negatywnie i zastanowiło to zachowanie detektywa Kovaca względem męża sędzi Moore. Mimo że małżonek miał mało wspólnego z moralnością, był jednym z podejrzanych, a policjant szczerze go nienawidził, to nie uważam, by to co robił Kovac było normalne. Zachowywał się wobec niego, mówiąc eufemistycznie, niemile i agresywnie, a jego taktyka zakrawała już o przemoc jeśli nie fizyczną to psychiczną. Wcześniej nie spotkałam się z książką, w której policjant dopuszczałby się takich czynności wobec człowieka, którego nawet nie złapał na gorącym uczynku, dlatego było to… co najmniej dziwne.

Pomijając tę kwestię, detektywi Kovac i Liska tworzyli świetną i zgraną parę partnerów policyjnych. Ich dialogi zgodne z przysłowiem „kto się lubi, ten się czubi” stanowiły niemałą dawkę humorystyczną, urozmaicającą ponure śledztwo. W książce znajduje się też trochę wulgaryzmów, które jednak wpływają na to, że akcja jest jeszcze bardziej rzeczywista i nieugrzeczniona, a także niebezpieczna.

Trochę w tej powieści również wątków o pornografii, poczuciu niesprawiedliwości i chęci wymierzenia jej na własną rękę, a także miłosnych, toteż każdy znajdzie w niej coś dla siebie.


Do przeczytania książki jak najbardziej zachęcam. To na pewno nieprzeciętny, niezwykle wciągający i trzymający w napięciu thriller, także dla fanów tego gatunku lektura jak najbardziej wskazana.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Harlequin Mira.

11 komentarzy:

  1. Widzę na okładce, że mamy do czynienia z bestsellerową autorką, a ja nawet nie znam tego nazwiska:D. Zachowanie policjanta, rzeczywiście trochę niespotykane, ale podoba mi się ten motyw z metamorfozami zbiega. Jak będę mieć okazję, chętnie przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście dziwna ta sytuacja z policjantem, muszę przeczytać i sama się przekonać. ;-) Zachęcająca recenzja, lubię książki trzymające w napięciu, z elementam tajemnicy i niepewności.;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedawno mi gdzieś minęło nazwisko autora, ale przypomniałam sobie o tym dopiero jak przeczytałam nazwiska detektywów. Z tego wynika, że to część jakieś serii- muszę sprawdzić, która książka jest pierwsza i czytać po kolei, bo Twoja recenzja jest zachęcająca :)
    PS Thrillery, Jodi Picoult- obserwuję, bo widzę, że mamy podobny gust czytelniczy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Thrillerom, a szczególnie dobrym nigdy nie odmawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem Ci, że zawsze ujmują mnie zdjęcia, które dodajesz do recenzji... :) Jeżeli zaś chodzi o książkę i jej fabułę to bardzo lubię lektury, które zaczynają się z prawdziwym impetem, tak jak np tutaj ten opis zwłok budzący oszołomienie i samo to już by mnie pewnie porwało, a poza tym lubię thrillery, szczególnie jesienią ;)
    recenzjeami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam, gdy w takich powieściach mnożą się tropy i podejrzani.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam, ale nie przeczytam Twojej recenzji bo właśnie zaczynam czytać tą książkę a nie chcę spojlera żadnego mieć ^^
    Ale wiem, że recenzja jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zastanawiała mnie ta ksiażka

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawie się zapowiada. Przeczytam, jeśli gdzieś uda mi się zdobyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię thrillery, a jak ten jest dobry to zapisuję tytuł :)

    OdpowiedzUsuń