poniedziałek, 18 sierpnia 2014

„Ciemność płonie” – Jakub Ćwiek






Tytuł: Ciemność płonie
Autor: Jakub Ćwiek
Rok wydania: 
2008
Wydawnictwo: 
Fabryka słów
Liczba stron: 312







Przechadzając się między regałami biblioteki i czytając opisy kolejnych książek, na jednej z nich natknęłam się na wielki napis: KATOWICE GŁÓWNY. I to mi wystarczyło, żeby tę pozycję wybrać. Nie przeszkodziło mi to, że z pisarzem nie miałam wcześniej do czynienia ani to, że książka należy do gatunku fantastyki, którego to nie lubię i nie czytam. W Katowicach jestem niemalże codziennie od blisko 4 lat, także możliwość przeczytania powieści, której akcja się w nich toczy, była dla mnie niezwykle atrakcyjna.

Dworzec w Katowicach, miejsce odjazdów i przyjazdów, zwany przez niektórych umieralnią, skrywa w sobie nie tylko bezdomnych z wyboru, ale również Wybrańców wyróżnionych przez Ciemność, dla których owe miejsce jest w nocy jedynym azylem przed jej mackami. Pewnego dnia studentka kulturoznawstwa - Natka na życzenie starszego mężczyzny, w ramach podziękowania przekazuje mu tajemniczą monetę, która nie wiadomo jak znalazła się w jej portfelu. Jak się okazuje, moneta ta jest przepustką do wolności od Ciemności, a Natka oddając ją, skazała się na konieczność spędzania nocy na dworcu.

Pierwszy raz czytałam książkę, której akcja rozgrywała się w znanym dla mnie miejscu i muszę powiedzieć, że było to dla mnie bardzo miłym doświadczeniem. Opisy miasta zostały przedstawione bardzo realistycznie tak, że dokładnie wiedziałam, którędy dany bohater szedł i mogłam dzięki temu jeszcze bardziej wczuć się w akcję powieści. Co prawda najwięcej relacji skupiało się na dworcu i trochę żałuję, że nie natrafiłam na tę książkę przed jego przebudową, ponieważ dziś nowo odrestaurowany dworzec, ma jednak mało wspólnego z tym z opisów.

Autor książki wykreował interesujących bohaterów, których osobowość, przeszłość i historie z chęcią się poznawało. Szkoda tylko, że informacje na ich temat były tak wybiórczo i skąpo przedstawione. Ale to może i kwestia przyzwyczajenia. Jak się czyta książki Picoult pełne obszernych opisów na temat przeszłości, to przy innych pozycjach chyba zawsze pozostanie jakiś niedosyt. Zostały tu również ukazane różne postawy postaci. Zarówno ludzkie słabości, egoizm i chęć uwolnienia się nawet kosztem innych, ale i również altruistyczne i szlachetne stanowiska.

„Ciemność płonie” pozwala również zastanowić się nad losami bezdomnych. Wielu z ludzi ma o nich wyobrażenie takie, że są to osoby bez wykształcenia, którym nie chce się pracować, a wolą żebrać, bo ta droga jest zdecydowanie łatwiejsza. Nie zawsze jednak jest to prawdą, a los bezdomnych mógł być dużo bardziej skomplikowany i mało związany z lenistwem i osobistymi wyborami.

Ale to tyle jeśli chodzi o plusy. Sam wątek Ciemności niestety do mnie nie przemówił. Czytałam opinie ludzi, że to było straszne. To było straszne?! No cóż, ja osobiście nie odczułam żadnej atmosfery grozy, a wręcz przeciwnie. Niektóre zabiegi jakie stosowała Ciemność, czytałam z powątpiewaniem a nawet kpiącym uśmiechem. I naprawdę nie wyobrażam sobie, by móc się przy tym bać.


Książkę przeczytałam i przetrawiłam. Jakichś głębszych emocji we mnie nie wzbudziła. Czy polecam? Ciężko powiedzieć. Na pewno dla osób mających jakąkolwiek styczność z Katowicami będzie to ciekawy wybór. Ale także może i dla tych, którzy wielbią się w fantastyce. A inni… cóż, myślę, że równie dobrze mogą z niej zrezygnować.

9 komentarzy:

  1. Ja również często bywam na katowickim dworcu, ale sięgnę po książkę nie tylko z tego powodu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli wątpię, bym sięgnęła po tę książkę i ja...

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dla mnie może też nie, ale okłada to istne cudo. Hipnotyzuje. Jest naprawdę dobra!

      Usuń
  4. Oo, nie miałam pojęcia, że autor pokusił się o przywołanie wizerunku dawnych Katowic w swojej książce. Ja tytuł koniecznie zapisuję, bo w tym mieście również jestem niemal codziennie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawi mnie, czy ja bym się przestraszyła. Uwielbiam grozę, więc nie omieszkam przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie uważam, że jest to książka straszna, ale mam ten problem od lat - horrory ogólnie mnie nie przerażają. Za to uwielbiam ją jako całość - za opowieść, klimat i łączenie fikcji z rzeczywistością. To zdecydowanie moja ulubiona książka Kuby Ćwieka, no i jedna z lepszych w swojej klasie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z Katowicami nie mam żadnej styczności :) A z książki mi się podoba tylko okładka :)

    OdpowiedzUsuń