środa, 2 lipca 2014

„Dowód” – Eben Alexander






Tytuł: Dowód
Autor:
Eben Alexander
Rok wydania: 
2013
Wydawnictwo: 
Znak
Liczba stron: 256







Biorąc książkę do ręki, wiedziałam, że skądś ją muszę znać. Kojarzyłam jej tytuł, jak i motyla z okładki i wydawało mi się, że powstał na jej podstawie również film. Sama tematyka także pasowała mi do reszty zewnętrznych cech, stąd też zabrałam się do jej czytania.

Jak opis na okładce wskazuje jest to oparta na faktach autentycznych historia neurochirurga, który na siedem dni zapadł w głęboką śpiączkę. Lekarze nie dawali mu szans na wyleczenie, a jego rodzina powoli zaczynała godzić się z jego śmiercią. A jednak! Po tygodniu Eben otworzył oczy i wbrew medycynie bez uszczerbku na zdrowiu powrócił do normalnego życia. Jak się jednak okazuje, w trakcie śpiączki odbył podróż w zaświaty, która zmieniła jego sceptyczne nastawienie względem Boga i historię owej wyprawy opisał na kartach „Dowodu”.

Siedzę i myślę, co napisać o tej książce, a w głowie mam pustkę totalną… jak nigdy. Zastanawiam się, czym ujęła ona ludzi tak mocno, że została okrzyknięta mianem bestselleru. Myślę, że chodzi tu o tematykę, bo w końcu kto z nas nie jest zainteresowany tym, co spotkamy po śmierci? Niestety w książce tej sam opis podróży w zaświaty zajął niestety jej bardzo krótką część.

Jak sam autor wspomniał, trudno jest opisać to, co spotyka człowieka po drugiej stronie życia. Ciężko jest ubrać to w słowa i przekazać innym. Więc tu pojawia się pytanie, czy może jednak nie powinno się zachować tego dla siebie, a nie pisać książki, która będzie stanowić chaotyczny kłębek myśli autora i nie do końca da czytelnikom czysty obraz tego, co nas czeka.

Czytelną za to oznaką podróży Ebena w zaświaty zdawała się niezaprzeczalna miłość, jaka z nich płynęła. Dla katolików jednak wierzących w miłosierdzie Boga taka oto nowina nie stanowi żadnej nowości.


Cała książka opatrzona jest licznymi terminami medycznymi i przez to wydaje się, że jest bardziej skierowana do lekarzy niż przeciętnych czytelników. Mnie osobiście ona mocno nużyła, mało z niej wyciągnęłam i nie za bardzo wiedziałam, co się do końca w niej dzieje. Wiele razy w trakcie czytania zdawałam sobie sprawę, że odbiegam myślami gdzie indziej. Niestety, ale mnie książka w ogóle nie przypadła do gustu.

20 komentarzy:

  1. Książka posiada miano bestselleru, a mam wrażenie, że każda recenzja, którą czytałam na temat tytułu, nie była zbyt pochlebna. Twoja opinia jest podobna. Chciałam przeczytać ten tytuł, ale chyba jednak odpuszczę.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że tak Cię rozkojarzała. Obawiam się, że terminy medyczne mnie również by irytowały.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam wiele dobrego i złego na temat tej książki.
    Niestety, nadal nie mam swojej opinii.

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka jest zachwycają , sama miałam ochotę przeczytać tę książkę , ale po Twojej recenzji mam teraz mieszane odczucia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam dużo raczej negatywnych opinii o tej książce (w tym Twoją) i nie wiem, kto okrzyknął tę książkę bestsellerem. Myślałam nad nią, ale te medyczne terminy skutecznie mnie odstraszyły:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uwielbiam medyczne książki, ale to naprawdę trzeba mieć pojęcie o terminologii itp, myślałam, że dowód będzie lepszy;o

    OdpowiedzUsuń
  7. No, proszę, a taki ciekawy temat... Chyba jednak spasuję, po co się męczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hm... chyba jednak spasuję ;) Ale wiesz, i tak nie miałam na nią nigdy specjalnej ochoty, więc mnie aby w tym upewniłaś ;)

    PS. kupiłam "Samotność liczb pierwszych" ;) Przez Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, czuję się teraz za to odpowiedzialna ;P I mam szczerą nadzieję, że książka Ci się spodoba ;)

      Usuń
    2. Czytałam "Samotność liczb pierwszych" - zdecydowanie polecam :)
      Ja jeszcze kiedyś wrócę do tej książki :)

      Usuń
  9. Też skądś ją kojarzyłam :D Ale chyba jednak się za nią nie zabiorę, bo nie mam ochoty teraz na takie książki :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ piękną ma okładkę... wiem, wiem, nie ocenia się po niej książki, ale co poradzę na to, że jestem wzrokowcem i estetką... piękna!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam jeszcze mnóstwo książkowych zaległości, więc raczej spasuję ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. HA! Moja siostra właśnie ją czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Na medycynie się nie bardzo znam, więc ta książka mnie odstrasza :D
    Już i tak mam dużo swoich prawniczych terminów :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wielu czytelników zarzuca jej nużący charakter i to właśnie mnie do niej mocno zniechęca..

    OdpowiedzUsuń
  15. Chciałabym przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam „Dowód” - książka ma kilka nużących fragmentów, ale daje też dużo do przemyśleń...

    OdpowiedzUsuń