Tytuł: Mężczyzna, kobieta i
dziecko
Autor: Erich Segal
Rok wydania: 2004
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 240
Autor: Erich Segal
Rok wydania: 2004
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 240
Profesor statystyki, Robert Beckwith wiedzie szczęśliwe
życie u boku kochającej żony Sheili i wspaniałych córek Jessiki i Pauli. Pewnego
dnia jednak jego uporządkowany świat ulega zachwianiu, gdy dowiaduje się, że
kobieta, z którą miał przelotny romans 10 lat wcześniej we Francji, ginie w
wypadku, zostawiając mu dziewięcioletniego syna. Robert postanawia zaprosić
małego Jean-Claude do Anglii, mimo że wyjawiając swej żonie prawdę, zadaje cios
swojemu pozornie idealnemu małżeństwu. Kiedy przyjeżdża chłopiec, od razu
zyskuje sympatię córek Boba, jednak sprawa diametralnie ulega zmianie, gdy
dowiadują się one, jaka wieź tak naprawdę łączy Jean-Claude’a z ich ojcem. Rodzina
Beckwithów zaczyna przeżywać kryzys, który stawia Boba przed trudnym, jednak
bezwzględnym wyborem. Albo jego syn albo Sheila i dziewczynki.
Poruszająca historia rodzinna o tym, że nawet w rodzinach
stanowiących dla innych przykład może zdarzyć się coś, co naruszy ich idyllę,
bo nic nie jest w życiu idealne. O tym jak jedno zdarzenie może zaważyć na
przyszłości, która już nigdy nie będzie taka sama. O tym, że za błędy niestety
ciężko się płaci, a często cierpią osoby całkiem niewinne. Ale wreszcie również
o tym, że warto dawać drugą szansę, nie skreślając kogoś zupełnie, a prawdziwa
miłość jest w stanie przezwyciężyć wszystko.
Jeśli chodzi o bohaterów, to irytowała mnie postać samego
Roberta. Sprawił on na mnie wrażenie mężczyzny niepewnego siebie,
niezdecydowanego, nieporadnego, wiecznie pytającego o coś swoją żonę.
Człowieka, którego tak naprawdę przerosła ta cała sytuacja, do której sam dopuścił i chyba liczącego na to, że to jego żona poskłada w całość to, co on sam
zniszczył.
Całkowicie inaczej odebrałam postać jego żony Sheili.
Kobiety zrównoważonej, dojrzałej i odpowiedzialnej, nie dającej się ponieść emocjom.
Osoby wytrwałej i mimo własnego cierpienia podejmującej trudne wybory dla dobra
innych.
I wreszcie postać samego Jean-Claude’a, mądrego chłopca,
który na skutek tragicznych wydarzeń musiał szybko wydorośleć. Zadziwiający był
jego stoicki spokój i jak na swój wiek ogromna dojrzałość. Jednak tu pojawia
się pytanie, czy czasem nie nazbyt ogromna? W końcu to tylko 9-letni chłopiec,
a w książce przedstawiony był tak, niczym niejeden dorosły. Zakończenie
szczególnie temu dowiodło. Jakoś trudno było mi uwierzyć, by tak małe dziecko
podjęło taką a nie inną decyzję.
Już widzę, że Roberta bym nie polubiła, okropnie mnie irytują takie "sierotowate" postacie. Sama książka może być całkiem interesująca. Jeśli znajdę gdzieś w bibliotece, to przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale książka mnie nie przekonuje. Może poprzez swoją schematyczność. Również i fabuła nie jest zbyt oryginalna.
OdpowiedzUsuńChoć o książce słyszę pierwszy raz w życiu, może być z niej coś ciekawego :)
OdpowiedzUsuńA ja chętnie bym przeczytała, bo lubię podobne historie. Odnośnie chłopca, jeśli książka jest amerykańska lub angielska, to niestety często mamy wyidealizowane, zbyt mądre dzieci :]
OdpowiedzUsuńWidzę, że kreacja bohaterów jest bardzo intrygująca. Jeśli będę miała okazję to z chęcią zajrzę.
OdpowiedzUsuńLubię czytać powieści Segala. Bardzo chętnie przeczytam także powieść, którą polecasz:)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie przepadam za tym autorem, więc raczej nic mnie nie zmusi do przeczytania kolejnych jego książek ;)
OdpowiedzUsuńTym razem się nie skuszę, nie mogę się przekonać do tej książki ;)
OdpowiedzUsuńTe pastelowe kolorki na twoim blogu nadają mu świetny klimat. :)
OdpowiedzUsuńKsiążek o takiej tematyce nie czytam, bo nie są one w moim guście. Ta powieść raczej do gustu by mi nie przypadła, więc ją sobie odpuszczę. Tylko ze względu na Sheilii nie będę przecież książki czytać. :P
Jakoś do mnie nie przemawia akurat ta książka :)
OdpowiedzUsuń