Tytuł: Różańcowe dziewczęta
Autor: Richard Montanari
Rok wydania: 2007
Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania: 2007
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 512
Detektyw Jessica Balzano właśnie została przeniesiona do wydziału
zabójstw i od razu otrzymała zagadkową i przerażającą sprawę. Razem z
funkcjonariuszem Kevinem Byrnem mają zająć się tajemniczymi zabójstwami tzw.
„różańcowego mordercy”. Dlaczego różańcowego? Cóż, człowiek ten uprowadza
uczennice szkół katolickich i każe im nieprzerwanie modlić się, odmawiając
kolejne dziesiątki różańca. Ostatecznie zabija je, pozostawiając je z
zaśrubowanymi rękami złożonymi do modlitwy i różańcami… oraz paroma innymi,
przerażającymi szczegółami.
Ciała ofiar pozostawiane są w różnych, zdawać by się mogło nie
połączonych ze sobą miejscach. Jak się później okazuje, stanowią one jednak
konkretny ciąg, do którego kluczem jest biblia.
Tajemnicza i intrygująca sprawa nie miała jednak przełożenia na styl
pisania autora. Niestety nie trzyma w napięciu, nie szokuje, nie wzbudza
wielkich emocji. A mówiąc więcej, jest niezwykle nudna. Z wielką niechęcią powracałam do czytania i
niestety przez to przebrnięcie przez nią zajęło mi mnóstwo czasu. W połowie
lektury doszłam do wniosku, że mieszają mi się bohaterowie, gdyż wcale nie
udało mi się do kogokolwiek z nich przywiązać. Postaci są właściwie szare, brak
im jakichś charakterystycznych cech, które wyróżniałyby ich od innych.
W połowie powieści wszelkie poszlaki prowadzą do jednego z bohaterów. I
mimo że pasuje on idealnie jako morderca, autor pisał o nim tak
nieprzekonywująco, że wbrew zamysłowi jedyne czego czytelnik może być pewien,
to że ta postać sprawcą zbrodni być nie może.
Dopiero z końcówką książki urosło moje zaciekawienie, a jej punkt
kulminacyjny o dziwo wspiął się na wyżyny. Byłam pod wrażeniem tego jak zwinnie
można przemycić postać mordercy jak i jego motywu zbrodni. Domyślenie się kim
on jest było wcześniej raczej niemożliwe. Zatem punkt dla autora za
zakończenie. Szkoda tylko, że w odniesieniu do całości książka i tak wypada
słabo. Na pewno autor miał bardzo ciekawy pomysł na książkę, niestety już z
jego realizacją poszło znacznie gorzej.
oj tak to książka dla mnie:D biorę ją w ciemno!
OdpowiedzUsuńDla samego zakończenia warto więc przeczytać tę książkę. Uwielbiam takie!
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana. Nie lubię motywów biblijnych w kryminałach :)
OdpowiedzUsuńA mnie coś do niej ciągnie. Może przeczytam by poznać to zakończenie? :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Jeszcze nigdy nie czytałam żadnego kryminału! A są takie kuszące. ;)
OdpowiedzUsuńRicharda Montanari znam tylko "Reżyser śmierci", mega mi się podobała!
OdpowiedzUsuńSkoro autor zaskoczył z końcówką to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie jestem jakoś przekonana do tej książki. Na razie chyba ją sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie czuję się przekonana - samo dobre zakończenie to trochę za mało jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńdawno nie czytalam kryminalu...chyba trzeba o tym pomyslec ;)
OdpowiedzUsuń