Tytuł: Dziewczyna z sąsiedztwa
Autor: Jack Ketchum
Rok wydania: 2009
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wydania: 2009
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Liczba stron: 301
Przytulne
domy, spokojna okolica, miła atmosfera… jak się okazuje nie dla wszystkich.
Nastoletnia Meg i jej kaleka siostra Susan są zdane na łaskę szalonej,
nienawistnej ciotki Ruth. Wkrótce zamyka ona w piwnicy starszą Meg i wraz z
trzema synami zaczyna „bawić się” w okrutną grę, której ofiarą jest młoda
dziewczyna. Liczba członków gry i sposobów na tortury stale rośnie. I tylko w
jednym, zagubionym chłopcu istnieje nadzieja, że nie zaginą w nim ostatnie
okruchy człowieczeństwa. Jednak czy będzie miał na tyle siły by przeciwstawić
się ogarniającemu szalonemu okrucieństwu?
Co mogę o
tej książce powiedzieć? Pełna okrucieństwa, nienawiści, szaleństwa, chęci
wyrządzania krzywdy. Z każdym kolejnym rozdziałem, gdy przejawy okrucieństwa
rosną w bohaterach, historia mrozi krew w żyłach i w ciepły dzień wywołuje
ciarki na plecach. Przeraża i szokuje to, że mścicielami są dzieci, które
zamiast bawić się w chowanego, klasy czy berka, wynajdują w sobie irracjonalne
pokłady nienawiści i przyjemność odnajdują w krzywdzeniu i torturach. Ale chyba
jeszcze bardziej przeraża to, że inicjatorką całej tej pseudo zabawy jest Ruth,
niespełna 40 letnia kobieta, po której można by oczekiwać zdrowego rozsądku czy
dojrzałości… Niestety bezskutecznie.
O Ketchumie
słyszałam same upiorne opinie. Że przeraża, że niszczy psychikę, że totalnie
przegina. I owszem, można się z tym zgodzić, jednak czytając tego typu
wypowiedzi, chyba nastawiłam się na coś gorszego. Czego mi w tym zabrakło?
Chyba jakiegoś wyrafinowania w zadawaniu bólu (tylko teraz nie bierzcie mnie za
psychopatę ;). Historia była straszna, ale nie zawierała w sobie jakiejś niewiarygodnej
intrygi, kunsztu…
Brakowało mi
również jakiegoś wyjaśnienia, dlaczego Ruth tak się zachowała, jakie miała
pobudki, co nią kierowało. Historia rozpoczęła się, trwała i zakończyła. Ale
mnie w takich przypadkach zawsze interesują psychologiczne aspekty
postępowania, których tu niestety nie ma wyjaśnionych.
Niemniej
jednak nie da się ukryć, że „Dziewczyna z sąsiedztwa” to książka bardzo
wciągająca, którą jeśli już zaczniecie czytać, to ciężko będzie się wam od niej
oderwać. Będziecie chcieli wiedzieć więcej i więcej, równocześnie bojąc się
tego, co możecie napotkać na kolejnej stronie. To nie książka dla czytelników o
słabych nerwach, a tych zahartowanych w czytaniu o grozie i okrucieństwie.
Po Twojej recenzji widzę,że jest to dość mocna lektura,ale jednocześnie bardzo wciągająca i ciekawa..Poszukam jej :)
OdpowiedzUsuńBrzmi dosyć przerażająco, ale mimo wszystko jestem książki bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńIntrygujący tytuł, intrygująca okładka, a przede wszystkim intrygująca recenzja - lubię to!
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i mam ją na liście do przeczytania. Po twojej recenzji jestem jeszcze ciekawsza chociaż za grozą nie przepadam.
OdpowiedzUsuńTytuł brzmi jak jakiś romans, jednak po okładce już widać, że to książka nie z tych. :D
OdpowiedzUsuńChyba po nią sięgnę!
Słyszałam o tej książce i mam zamiar ją przeczytać. Zdaję sobie sprawę, że ta historia jest naprawdę wstrząsająca, ale przy nadarzającej się okazji po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńmocno mnie zaintrygowałaś tą książką, aż muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńOkropna historia, ja byłam przerażona tym co wyczyniała Ruth...
OdpowiedzUsuńCzytałam sporo dobrych recenzji książek Ketchuma i mam w planach jego prozę. Czuję, że będzie to udane spotkanie.
OdpowiedzUsuńja też lubię więcej wyjaśnień psychologicznych przede wszystkim w tego typu lekturze srogiej.. nie wiem czy bym nie czuła niesmaku i braku tegoż...
OdpowiedzUsuńPlanuję książki tego autora, ale z drugiej strony bardzo się boję co na to moje słabe nerwy
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Wydaje mi się, że książki Ketchuma obliczone są na to, żeby szokować, a nie wyjaśniać. Takie odkrywanie najpaskudniejszych kart ludzkiej natury. W każdym razie lekturę mam za sobą, też spodziewałam się czegoś gorszego (chyba niełatwo mnie zszokować....), ale opowieść pozostanie w mojej pamięci.
OdpowiedzUsuńZawsze sceptycznie odnoszę się do tortur, szczególnie na kobietach,nie wiem czy przeczytam tą książkę, ale twoja recenzja brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy przebrnęłabym przez tę książkę...
OdpowiedzUsuńCzytałam i oglądałam film. Wątpię, żebym zapomniała tej książki, to jest baaaardzo mocna rzecz.
OdpowiedzUsuńOkładka straszna, ale książkę bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńFilm również jest przeznaczony dla osób o mocnej psychice. Widziałam i wżarł mi się w myśli.
OdpowiedzUsuńSłyszałam sporo o filmie, jednak najpierw chętniej sięgnęłabym po książkę. Zapowiada się bardzo ciekawie i tajemniczo :))
OdpowiedzUsuńNo i czegoś takiego szukałam! Kompletnie innego niż aktualnie czytam. Na pewno sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńNowa notka na www.Rebelle-K.blog.pl
Zapraszam.
ach ksiązka dla mnie obowiązkowa:)!
OdpowiedzUsuńCzyli zdecydowanie nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńNie lubię horrorów i strasznych filmów
wiec ksiazka tez odpada
Ketchuma poznałam jakiś czas temu za sprawą książki "Potomstwo" i była to książkowa pomyłka roku. Brak sensu w fabule, gore, gore i jeszcze raz gore. Jeśli "Dziewczyna z sąsiedztwa" jest tak samo bezideowym horrorem, to chyba się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam w planach, choć pewne obawy przed tym przerażającym obrazem są... ;)
OdpowiedzUsuńTa książka mocno gra na emocjach, ale wystarczy poczytać o okolicznościach śmierci Sylvii Likens ( książkowej Meg ) i te kilka zdań dadzą nam podobny efekt co książka.
OdpowiedzUsuńPrzerażające do czego są zdolni ludzie. Znam to. Pracuje z dziećmi po traumach - czasem gorszych niż te opisane w książkach. A tą pozycję muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuń