Tytuł: W milczeniu
Autor: Erica Spindler
Rok wydania: 2015
Wydawnictwo: Harlequin Mira
Rok wydania: 2015
Wydawnictwo: Harlequin Mira
Liczba stron: 496
Avery
Chauvin to młoda dziennikarka, która dawno temu wyjechała ze swojej małej,
rodzinnej wioski Cypress Springs. Kiedy otrzymuje wiadomość, że jej ojciec
popełnił samobójstwo, powraca w rodzime strony. Nie jest w stanie pogodzić się
z ostatnią decyzją ojca i stara się sprawdzić, czy to na pewno było
samobójstwo. Wkrótce dowiaduje się o zaginięciach i śmierci kolejnych osób.
Niby wszystkie są przypadkowe, jednak jak na tak bezpieczną wioskę, statystyki
zgonów są zbyt wysokie. A kiedy w rzeczach ojca odnajduje wycinki z gazet o
morderstwie mającym miejsce wiele lat temu, sprawa zaczyna się coraz bardziej
komplikować. Okazuje się, że niegdyś na wyspie istniała grupa Siedmiu, która
stała na czele porządku w mieście, z czasem jednak naginając prawa im
przysługujące. A może wbrew temu co wszyscy twierdzą, wcale nie została
rozwiązana?
To moje
drugie spotkanie z Ericą Spindler thrillerów. Co mi się podobało w zarówno pierwszej,
jak i tej książce, to że pisarka nie ogranicza się wyłącznie do wątku
kryminalnego, jak to bywa w przypadku co po niektórych autorów. Lubię
różnorodność i w tej książce jest ona zachowana. Mamy zatem tajemnicę rodzinną
i wzajemne skomplikowane powiązania między jej członkami, ukrywany romans a
nawet elementy psychologiczne. Fabuła zatem nie jest monotonna, więc nie można
się przy niej nudzić. Wręcz przeciwnie, trzyma w napięciu i z czasem nabiera
coraz większego tempa, uniemożliwiając czytelnikowi odłożenie książki na półkę.
Bardzo
ciekawiła mnie historia rodziny Stevensów, z którą Avery przyjaźniła się od lat
dzieciństwa. Czemu Howard stał się jej „czarną owcą”? Co takiego zrobił, w jaki
sposób skrzywdził jej członków i dlaczego nikt nie zabiega o to, by się
pogodzić? A może jak twierdzi Howard, to jego rodzina ma coś na sumieniu? Na
wszystkie te pytania odpowiedzi dostajemy na samym końcu książki.
Książka emanuje
dużą atmosferą grozy. Czytanie jej przypadło mi akurat na noce, w których byłam
sama w domu i… idąc spać po lekturze każdy szelest przysparzał mnie o szybsze
bicie serca i włączyła się we mnie konieczność sprawdzania, czy drzwi wejściowe
na pewno są zamknięte. Naprawdę, już dawno takiego uczucia nie miałam :D Już
samo konserwatywne przekonanie mieszkańców wyspy o tym, że ich miejsce jest
wyłącznie na Cypress Springs, a przyjezdni mogą im tylko zaszkodzić budzi
pewien niepokój. Jeśli dodać do tego anonimowe telefony z brutalnymi pytaniami
skierowanymi do Avery, jednorazowe ostrzeżenia ofiar przez grupę Siedmiu oraz kolejno
ich zgony, książka wywołuje ciarki na plecach. W pewnym momencie okazuje się,
że każdy z bohaterów w jakiś sposób wplątany jest w intrygę i nikomu nie można
już ufać. Na pewnym etapie byłam przekonana, że wiem już, kto jest mordercą i
dalsza lektura powoli potwierdzała moje przekonania… a jednak na samym końcu
okazało się, że nie miałam racji, wszystko wywróciło się do góry nogami, budząc
niemałe zaskoczenie.
Co
zauważyłam w przypadku tej książki i czytanym przeze mnie kiedyś „Wyścigu
śmierci” Spindler, to że w obydwóch z nich pojawiła się grupa „mafijna”, a
wizerunki morderców były do siebie bardzo podobne. To mnie trochę zaniepokoiło,
jednak mam nadzieję, że to przypadkowe, jednorazowe podobieństwo i że w innych
książkach pisarki tego nie znajdę. W końcu jej dzieła sprzedają się całkiem
nieźle, a inaczej byłyby mocno przewidywalne.
Już sama
okładka książki wydaje się mroczna i idealnie odzwierciedla jej treść…
przerażająca, trzymająca w napięciu, zaskakująca. O wielkich, upiornych
tajemnicach przykrytych kurzem czasu w miasteczku, które zdawałoby się
najspokojniejszym i najbezpieczniejszym miejscem pod słońcem.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Harlequin Mira.
Ja się domyśliłam po 4 rozdziale, kto zabija...
OdpowiedzUsuńA ja nigdy :)
UsuńKsiążkę z chęcią przeczytam :)
Dużo już ta autorka napisała...
OdpowiedzUsuńAle na razie pasuję :/
Lubię kryminały, ale na razie gustuję w Agacie Christie! :)
Coś już słyszałam na temat tej pozycji i myślę, że mogłabym ją przeczytać. Twoja recenzja jest niezwykle zachęcająca.
OdpowiedzUsuńMam w planach, gdyż uwielbiam prozę Spindler!
OdpowiedzUsuńto coś zdecydowanie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńto coś zdecydowanie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKsiążka mogłaby mi się spodobać, bo lubię takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra książka, a czytanie jej nocą to nie był faktycznie za dobry pomysł :D
OdpowiedzUsuńBardzo dużo pozytywnego o niej słyszałam i z pewnością ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńciekawie o niej napisałaś, widać, że książka przypadła Ci do gustu, nawet z tymi nocnymi dreszczami :) generalnie to zapowiedź tej książki przykuła i moją uwagę, ale jeszcze nie na tyle by po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńP.S. podobają mi się zdjęcia które dodajesz do recenzji, wzmagają klimat :)
Zapowiada się interesujący thriller, bardzo chętnie poznam twórczość autorki :)
OdpowiedzUsuńThriller, wątek kryminalny i psychologiczny, a do tego trzyma w napięciu? To zdecydowanie jest książka dla mnie :) Chętnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńEricę Spindler lubię , a jeśli dodatkowo polecasz tę książkę , to z przyjemnością ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuń