środa, 12 lutego 2014

,,Księga Małgorzaty’’ – Judith Merkle Riley






Tytuł: Księga Małgorzaty
Autor:
Judith Merkle Riley
Rok wydania: 
2008
Wydawnictwo: 
Książnica
Liczba stron: 444







Akcja powieści toczy się w średniowieczu, w XIV-wiecznej Anglii. Główna bohaterka, młoda kobieta żywi z pozoru skromne marzenie - chce spisać dzieje swojego życia. Jednak z uwagi na epokę w jakiej przyszło jej bytować, w której osoby płci żeńskiej stoją daleko w tyle za mężczyznami, nie posiadają większych praw, nie są obdarzane szacunkiem czy prestiżem, owe pragnienie w oczach innych podchodzi pod herezję i okazuje się bardzo trudne do zrealizowania. Po wielu poszukiwaniach Małgorzacie udaje się w końcu odnaleźć brata Grzegorza, skrybę, który godzi się na spisanie jej dziejów. Nie jest on zbyt szczęśliwy z tego powodu, wydaje mu się to ekscentrycznym zadaniem, ma różne poglądy od Małgorzaty, co często prowadzi również do sprzeczek między nimi, jednak z czasem coraz bardziej zaczyna wciągać się w historię młodej kobiety, by ostatecznie, chcąc nie chcąc, trafić w samo centrum wydarzeń z nią związanych.

Książka historyczna opowiada o zupełnie innych czasach, niż tych w których ówcześnie żyjemy. Małgorzata to osoba kreatywna, zdolna, mądra, żądna wiedzy… Obecnie te cechy to nieocenione zalety, jednakże w XIV w. kobiecie przynosiły więcej szkody niż pożytku. To mężczyzna był kimś poważanym, natomiast niewiasty odgórnie uznawano za głupie, a ich zadaniem było podporządkowanie się mężczyznom i bycie posłusznym swym mężom. W trakcie czytania od czasu do czasu odzywał się we mnie duch feministyczny i trochę irytowało mnie właśnie to wywyższanie płci męskiej i brak jakichś większych możliwości u kobiet, jednakże doskonale odzwierciedlało to tendencje owej epoki. Jak dla mnie książka jest momentami nieco nudnawa i zdawałoby się, że ciągnie się w nieskończoność. Z drugiej strony bardzo ciekawiło mnie to w jaki sposób Małgorzata z osoby biednej, często głodującej, spotykającej na swojej drodze  wiele nieszczęść zdołała przejść do takiego stadium, w którym znajdowała się w trakcie spisywania swych dziejów. Dopiero pod koniec utworu dowiedziałam się, w jak ciekawy sposób do tego doszło, niemniej jednak na tym książka się nie kończy.  Nagle znów idylliczny świat Małgorzaty, w którym żyła przez ostatnich parę lat zaczyna się rozpadać, a ona ponownie obrywa od losu wedle tak często powtarzanej w tej książce maksymy głoszącej, iż Bóg jest wybitnym żartownisiem. Uważam, iż warto od czasu do czasu sięgnąć po książkę, która odnosi się do innego stulecia, żeby nieco zbliżyć się do historii, poznać kulturę i tradycje dawnych czasów, a tym samym i docenić możliwości, jakie dają nam obecne czasy i może wyzbyć się tak często powtarzanego założenia, że ,,kiedyś było lepiej’’, bo jak sama ,,Księga Małgorzaty’’ pokazuje na pewno pod wieloma względami jednak nie było.

5 komentarzy:

  1. Ostatnio mam chrapkę na wszelkie powieści historyczne! :)
    Bardzo lubię historie o kobietach, które wyłamywały się ze swoich schematów!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia. Szalenie klimatyczne.
    Lubię powieści osadzone w zamierzchłych czasach, tak jak i lubię filmy kostiumowe.
    "Księga Małgorzaty" mogłaby mnie zachwycić. Jednak myślę, że potrzebowałabym na nią ciut więcej czasy, by dokładnie przemyśleć i docenić dzisiejsze czasy.

    OdpowiedzUsuń
  3. w zeszłym roku dałam szansę P. Gregory i nic si na niej nie zawiodłam. od tamtej pory jestem bardziej ufna w stosunku do ksiażek historycznych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście, od czasu do czasu warto sięgnąć po powieść historyczną. Ale zawsze zastanawiam się, w jakim stopniu autor dokładnie przedstawił opisywaną epokę. Ostateczny wniosek jest taki, że wolę po prostu książki dotyczące historii, a nie powieści z wymyśloną fabułą;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmmm :D Mam ogromną ochotę przeczytać, a tego się nie spodziewałam :)
    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń