czwartek, 15 grudnia 2016

"Żona idealna" - Julia Llewellyn






Tytuł: Żona idealna
Autor: Julia Llewellyn
Rok wydania: 
2013
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Liczba stron: 472





 
Młoda modelka Poppy poznaje 50-letniego sławnego prezentera telewizyjnego Luke'a, do którego natychmiast traci głowę i z którym zaczyna planować wspólną przyszłość. Niestety tego samego nie można powiedzieć o mężczyźnie, który traktuje Poppy wyłącznie jako formę rozrywki. Kiedy jednak dziewczyna zachodzi w ciążę, Luke'a napotyka niefortunna seria zdarzeń, w wyniku której, chcąc nie chcąc, zmuszony jest do porzucenia swojej starej rodziny na rzecz Poppy. Mimo wszelkich nadziei życie nowej pary jest dalekie od sielanki. Prezenter nieustannie wyjeżdża w podróże służbowe, a dziewczynie pozostaje jedynie zajmowanie się domem i opieka nad dzieckiem. W dodatku była żona Luke'a wypuszcza serię nieprzyjemnych artykułów skierowanych w stronę dziewczyny, a grono znajomych mężczyzny jest nieprzychylnie do niej nastawione. W końcu dziewczyna postanawia się zbuntować i pokazać, że jak to za młodych lat moja koleżanka zawsze mówiła: "tak nie będzie w tym kraju!".

Po samej okładce książki jak i jej opisie można się domyślić, że nie należy po niej oczekiwać niczego głębszego i jeśli podejdzie się do niej z takim nastawieniem, jak najbardziej można liczyć na udaną lekturę. Język jest łatwy w odbiorze, losy bohaterów ciekawe i wciągające, a sama fabuła utrzymana w humorystycznym tonie. Można się przy niej spokojnie zrelaksować i odpocząć od poważniejszych spraw na głowie.
Trzeba przyznać autorce, że przyzwoicie rozrysowała charaktery swoich bohaterów. Każdy z nich ma swój zestaw cech i żaden z nich nie jest taką przeciętną, szarą, nikłą postacią, chociaż z drugiej strony są to trochę takie modelowe (stereotypowe?) osoby.

Mamy postać Luke'a, której to z wydarzenia na wydarzenie coraz bardziej nie mogłam zdzierżyć. To taki typ nadętego, pyszałkowatego chłoptasia (mimo skończonej 50-tki), który myśli, że cały świat leży u jego stóp. Jego notoryczne zdrady, mimo życia w małżeństwach, pogrywanie sobie z najbliższymi i brak szacunku do nich sprawiały, że miałam ochotę mu coś zrobić i ciągle czekałam, aż noga mu się powinie, by w końcu przejrzał na oczy. Niestety w jego przypadku występowała zasada, że piękni i bogaci zawsze spadają na cztery łapy.

W przeciwieństwie do Luke'a postać Poppy wzbudzała moje szczere współczucie. To nie bogactwo przyciągnęło ją do prezentera a szczera miłość. Starała się ze wszystkich sił sprostać obowiązkom małżeńskim, oczekując od męża wyłącznie odrobiny zainteresowania, czego nawet nie mogła otrzymać. I chociaż jej naiwność, nieporadność i czasem wręcz głupota często sprawiały, że można było załamać nad nią ręce, trzeba jej przyznać, że była oddana mężowi i miała wobec niego szczere, dobre intencje, czego nie można powiedzieć o zakłamanym Luke'u.

"Żona idealna" to lekka i przyjemna lektura, którą miło przeczytać w taki jesienno-zimowy wieczór. Chociaż postaci są nieco stereotypowe, to o przygodach bohaterów czyta się z ciekawością, chcąc poznać, jak potoczą się ich dalsze losy. To nie lektura wysokich lotów, ale... kto powiedział, że każda z nich musi taką być?

12 komentarzy:

  1. Lubię czasami sięgnąć po taką lekką i niezobowiązującą lekturę, więc będę miała ten tytuł na uwadze. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lektura trochę nie w moim typie ale :) czasem potrzebuję się"odmóżdżyć" więc może i bym przeczytała, recenzja w kazdym razie zachęca

    OdpowiedzUsuń
  3. coś mi mówi ten tytuł,ale chyba nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie lekkie książki czasami są naprawdę potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. z kawką i ciachem i można by poczytać nawet i to:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie niezobowiązujące lektury baaardzo lubię! Zdecydowanie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szybko bym przez nią pewnie przeleciała, do tego bez zobowiązań heh xd jak trafie na nią w bibliotece to czemu nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Po okładce pomyślałam 'nie', ale nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo mnie zaciekawiłaś! Koniecznie muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Do mnie również okładka nie przemawia, za to "lekka lektura" już owszem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Intrygująca lektura, koniecznie muszę ją przeczytać :). Czasem przydaje się trochę wytchnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak niezobowiązujące lektury są niejednokrotnie idealnym uzupełnieniem bardziej wartościowych lub wieloaspektowych lektur. Chętnie kiedyś do tej pozycji sięgnę. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. może jako lekka lektura...ja chyba od ksiazek oczekuje czegos wiecej

    OdpowiedzUsuń