wtorek, 2 sierpnia 2016

Lipiec 2016 - podsumowanie!

Siem! Pierwszy miesiąc lata za nami. U mnie początek lipca upłynął pod znakiem przygotowań do obrony licencjatu i samego egzaminu. O dziwo prawie w ogóle się nie stresowałam, a nawet większe poczucie niepokoju odczuwałam na dzień przed obroną niż w samym jej dniu. Objawem stresu jest u mnie przede wszystkim to, że zaczyna mi się trząść głos i często kończę ostatnie sylaby w zdaniach tak, jakbym była zdrowo pijana, więc podczas przemowy brzmiałoby to dziwnie... Na szczęście kiedy już doszło do mojej kolejki, stres mnie opuścił i poszło całkiem gładko.

Wybroniłam się na 5, tak samo jak zresztą pozostałe 12 osób, które ze mną uczestniczyły w obronie. Trzeba przyznać, że to była jedyna tak łatwo i przyjemnie zdobyta 5-tka na tych studiach :D Przewodniczący komisji, o którym to krążyły niestworzone i mało krzepiące legendy, rzecz jasna na obronie trzymał fason i przerywał wypowiedzi, drążąc temat i zadając swoje własne pytania, ale... koniec końców powiedział nawet, że jest pod wrażeniem naszych odpowiedzi, które były ponoć na poziomie studiów magisterskich. I że jest zszokowany tym, że 3 lata studiów pozwoliły nam jakąś wiedzę posiąść. He! No dobra, tego drugiego aż tak dosłownie nie powiedział. Nawet promotorka oznajmiła, że byliśmy niezłą grupą, z którą świetnie się współpracowało. Jednak patrząc na naszą grupę, chyba nie chcę wiedzieć, na kogo ona trafiała w przeszłości.

Po wynikach oczywiście poszliśmy na pizze i piwo uczcić nasz zwycięstwo!

Później rozpoczęło się poszukiwanie ofert wakacyjnych, co było o tyle trudne, że termin i możliwości finansowe były dość sztywne i ograniczone. Ostatecznie dosłownie na nieco ponad tydzień od wyjazdu wraz z koleżanką zarezerwowałyśmy wakacje.

W międzyczasie korzystając z wakacyjnych wyprzedaży zaopatrzyłam się w parę ubrań. Oprócz adidasów żadna z poniższych rzeczy nie kosztowała więcej niż 15 zł i to w przecenach lubię :)
18-tego lipca odbył się wyjazd do Bułgarii, do której po 30 h jazdy w końcu dotarliśmy. Był to obóz studencki, na którym co śmieszne samych studentów było razem ze mną całe 6 na 25 osób. Mimo to poza paroma wyjątkami miło i pozytywnie spędziliśmy ten czas. Co zabawne zawsze przed Bułgarią miałam jakieś opory i nie miałam ochoty do niej przyjeżdżać, a jednak wyjazd ten wspominam jako jeden z lepszych, na jakich udało mi się być :) Ciężko było wracać i jeszcze trudniej wdrożyć się w nową-starą rzeczywistość. Dużo bym dała, by móc stamtąd nie wracać :)

13 komentarzy:

  1. Gratuluję tak udanej obrony. Super! Promiennie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję obrony! Przede mną obrona magisterki we wrześniu. Mam nadzieję, że też mi dobrze pójdzie. Muszę się już uczyć zacząć, bo w mojej katedrze raczej łatwo nie będzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia! Moja katedra była chyba najbardziej lajtowa ze wszystkich, jakie mogłam wybrać :D

      Usuń
  3. Gratuluję obrony i udanego wypoczynku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. gratuluje pani Lic:D śliczna jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już się moich wakacji doczekać nie mogę. Fajne podsumowanie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję obrony pracy, a Bułgarię sama bardzo lubię :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne podsumowanie, a nooo i gratuluję 5 !!!! :)
    pozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. To obie się pięknie obroniłyśmy :)

    OdpowiedzUsuń