sobota, 23 stycznia 2016

"Trawa bardziej zielona" - Magdalena Kołosowska






Tytuł: Trawa bardziej zielona
Autor: Magdalena Kołosowska
Rok wydania: 
2016
Wydawnictwo: 
Feeria
Liczba stron: 312






Maja to 30-latka od 10 lat tkwiąca w nieudanym, zawartym zbyt pochopnie małżeństwie. Kiedy jej mąż postanawia pozostać w Szwecji na dłużej, jej związek staje pod wielkim znakiem zapytania, a na domiar złego kobieta właśnie traci pracę. Aby ją podnieść na duchu, przyjaciółka Monika zabiera Maję na wakacje na Mazury. Tam poznają dwóch interesujących mężczyzn, a ich relacje zaczynają rozwijać się w dobrym kierunku, kiedy nagle nowo poznani znajomi bez słowa wyjaśnienia znikają... Po tym niemiłym incydencie, urlop dobiega końca i dziewczyny wracają do codziennej, szarej rutyny... teoretycznie, bo w praktyce rodzi się w nich wola walki o lepsze, szczęśliwsze i nie takie jak dotychczas wiedzione życie. A i dwa lata później cień wyjazdu nie pozwala o sobie zapomnieć.

Zwykle czytam książki o ciężkiej czy skomplikowanej tematyce, a takie jak ta prezentowana w dzisiejszym poście najzwyczajniej w świecie omijam. Co jakiś czas ze względu na przeciążenie materiału zahaczam jednak o luźniejszą, pogodniejszą tematykę, taką jak ta zawarta w książce "Trawa bardziej zielona". I pewnie dlatego, że pozycje te nie są u mnie na porządku dziennym, początkowo ta książka zwyczajnie mnie irytowała. Bohaterki były dla mnie naiwne, lekkomyślne i jak na swój wiek mało dojrzałe. Bo kto mi powie, że jest normalne przyjmowanie i trwanie w sakramencie małżeństwa bez miłości, wyłącznie ze względu na zakład? Ile można przeskakiwać z pracy do pracy w poszukiwaniu tej odpowiedniej? I wreszcie ile niby lat ma minąć, by przestać myśleć o facecie, z którym spędziło się raptem jeden dzień? Zrozumiałabym, gdyby bohaterki książki były nastolatkami, ale... one miały 30 lat i trochę innego zachowania można by się po nich spodziewać. 
Po pewnym czasie już się przyzwyczaiłam do bohaterów i patrzyłam na nich nieco przychylniejszym wzrokiem. Bo z drugiej strony byli oni sympatycznymi, zabawnymi ludźmi, w których wypowiedziach nie brakowało ironii nadającej książce charakteru. Rozdziały opisywane są z punktu widzenia zarówno Mai jak i Moniki, ale również Kuby i Pawła (mężczyzn poznanych na Mazurach), a nawet i Pauli (córki Kuby). To świetny zabieg, który zawsze w książkach doceniam, gdyż urozmaica akcję powieści, ale również pozwala zbliżyć się do postaci, poprzez poznanie ich myśli i uczuć, które często kryją w sobie przed światem. A trzeba przyznać, że bohaterowie są oryginalni i charakterystyczni. Każdy z nich ma swoją odrębną historię i specyficzne dla siebie cechy.

"Trawa bardziej zielona" to książka, którą czyta się lekko i która nie zawiera w sobie wielkich tragedii czy wstrząsających wydarzeń. Jednak w każdej pozycji, tak i tutaj możemy się doszukać drugiego, głębszego dna. Książka traktuje bowiem o często pogrzebanych marzeniach, które nie łatwo jest odkopać. Stawia nas przed pytaniem co jest w życiu ważniejsze, czy postępowanie zgodnie z konwenansami, czy może zaryzykowanie i wbrew wszystkiemu zrobienie kroku, który może nas uszczęśliwić. A z drugiej strony zwraca też uwagę na przysłowie, że "trawa u sąsiada jest zawsze bardziej zielona".

Książka Magdaleny Kołosowskiej jest pozycją luźną i przyjemną. Może bohaterowie są trochę zbyt naiwni, a wydarzenia dosyć przewidywalne i oczywiście zakończone typowym happy endem, jednak książka ma pozytywne przesłanie i wprawia w pogodny nastrój. Idealna na chłodne, zimowe wieczory, kiedy możemy wyłącznie pomarzyć o ciepłym lecie.

14 komentarzy:

  1. Wstyd się przyznać, ale albo mnie tu długo nie było, albo zaszły wielkie zmiany :)
    Co do samej książki, to mam ją w planach, myślę że już niebawem będzie moja :)
    Pozdrawiam Justyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o wygląd bloga to zmiany owszem zaszły, ale w okolicach września, a od tego czasu mam wrażenie, że już zdarzało Ci się tu bywać ;)

      Usuń
  2. Jak będę potrzebowała takiej lektury, lekkiej, nieobciążającej i na jedno wchłonięcie to z pewnością będę miała na uwadze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. na mazury bym pojechała sobie;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również :D tym bardziej, że jeszcze nigdy nie byłam.

      Usuń
  4. Książka zbiera bardzo dobre recenzje. Mam ją w planach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie wczoraj ją skończyłam. Bardzo ciepła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książkę już czytałam i bardzo mi się podobała :)
    Lubię sięgać od czasu do czasu po takie lekkie pozycje :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama okładka napawa mnie optymizmem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja z chęcią bym sięgnęła po nią. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zachęciłaś mnie. Ogólnie bardzo przypadła mi do gustu fabuła. Z chęcią poznałabym perypetie Majki i tego jak potoczą się sprawy związane z jej małżeństwem. Dobra pozycja na wiosnę :)
    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam tę powieść - bardzo mi się podobała. :) Lekka, optymistyczna :) Wkrótce napiszę o niej parę słów na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślałam, że to jakaś powieść młodzieżowa czy coś, a tu klops, bo nie. I to dobrze! Chyba się skuszę ;)

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń